Parlament Ukrainy przyjął w czwartek ustawę o sygnalistach korupcyjnych, zgodnie z którą będą oni chronieni przez prawo oraz wynagradzani za ujawnienie przypadków łapówkarstwa.

Ustawę poparło w głosowaniu 252 spośród ogólnej liczby 424 deputowanych. W Radzie Najwyższej Ukrainy zasiada formalnie 450 posłów, jednak nie ma w niej przedstawicieli zajętego przez separatystów Donbasu i zaanektowanego przez Rosję Krymu.

Ustawa wyznacza status prawny sygnalistów, mówi o gwarancjach ich ochrony oraz zwalnia z odpowiedzialności za związane z korupcją naruszenie prawa. Zapewnia także m.in. anonimowość osób alarmujących o korupcji i chroni ich miejsce pracy.

Ustawa przewiduje ponadto, że osoba, która ujawni korupcję, otrzymuje wynagrodzenie w wysokości 10 procent wartości odzyskanych przez państwo środków, jednak suma ta nie może przekraczać równowartości 3 tys. pensji minimalnych. W tym roku pensja ta wynosi ponad 4,1 tys. hrywien, co oznacza, iż maksymalne wynagrodzenie dla sygnalisty to ponad 12,5 mln hrywien, czyli równowartość ponad 1,95 mln złotych.

Walka z korupcją była jednym z głównych haseł, które zaprzysiężony w maju na prezydenta Wołodymyr Zełenski głosił w swojej kampanii wyborczej. Pod tym samym hasłem szła także do przeprowadzonych w lipcu wcześniejszych wyborów parlamentarnych jego partia Sługa Narodu. Wynik, które ugrupowanie to uzyskało w wyborach, sprawił, że posiada ono w Radzie Najwyższej Ukrainy samodzielną większość.

Reklama

W Indeksie Percepcji Korupcji Transparency International z 2018 roku Ukraina uzyskała 32 punkty i zajęła 120. miejsce.

>>> Czytaj też: Gospodarka Rosji nie da się kryzysowi? Kreml łagodzi politykę oszczędności