"Przygotowujemy się do wojennej konfrontacji na pełną skalę, rozumiejąc, że jeśli do niej dojdzie, niestety, będzie wiele strat - i (wśród) naszych wojskowych, i cywilów. Wielu teraz tego nie rozumie, choć w kraju trwa siódmy rok wojny" - powiedział dowódca Marynarki Wojennej w rozmowie z portalem Dumskaya.net.

Nejiżpapa zaznaczył, że ukraińskie oddziały przygotowują się nie tylko do wojny w okopach, jaka trwa w Donbasie, "ale też do działań ofensywnych: do pracy w warunkach miejskich, wykonywania zadań i prowadzenia działań bojowych nie tylko w obronie oraz do działań manewrowych". Podkreślił też, że Ukraina wzmacnia swoje pozycje na morzu.

Kontradmirał dodał, że nie wyklucza, iż może dojść do próby przedarcia się rosyjskich sił z Krymu do sąsiadującego z nim obwodu chersońskiego, by wznowić dostawy wody z Dniepru do Kanału Północnokrymskiego. Kanał ten dostarczał znaczną część wody na półwysep przed jego aneksją przez Rosję w 2014 roku.

W ubiegłym tygodniu wiceszef ukraińskiego MSZ Wasyl Bodnar oświadczył w wywiadzie dla agencji Interfax-Ukraina, że Ukraina musi być mentalnie gotowa do tego, że Rosja użyje sił zbrojnych, by osiągnąć swoje cele polityczne i ekonomiczne. Jak dodał, uaktywnienie wojskowego potencjału Rosji wobec Ukrainy "jest możliwe w najbliższej perspektywie".

Reklama

Według wiceministra Bodnara może to być spowodowane np. wewnętrzną niestabilnością w Rosji w związku z głosowaniem dotyczącym zmian w konstytucji czy kwestią dostaw wody na Krym. Jak przypomniał, władze Ukrainy podjęły decyzję w sprawie tego, że woda nie będzie dostarczana na półwysep, dopóki nie wróci on pod kontrolę Kijowa.