W niedawnej rozmowie z gazetą "Rheinische Post" Steinmeier zapytany, co sądzi o ukończeniu Nord Stream 2 i czy niemieckie interesy są bardziej związane z bezpieczeństwem energetycznym czy lojalnością wobec USA, odpowiedział: "Gdyby to było takie proste... Ale przede wszystkim: dialog z nową administracją amerykańską w tej sprawie nawet się nie rozpoczął."

Bronił rurociągu argumentując, że "po trwałym pogorszeniu stosunków w ostatnich latach relacje energetyczne są prawie ostatnim pomostem między Rosją a Europą". "Obie strony muszą zastanowić się, czy ten most można całkowicie zburzyć (...). Jak mamy wpływać na sytuację, którą postrzegamy jako niedopuszczalną, kiedy odcinamy ostatnie połączenia?" - powiedział.

Niemiecki prezydent przekonywał też, że Niemcy muszą zwrócić uwagę na wymiar historyczny, i przypomniał niemiecki atak na Związek Radziecki z 22 czerwca 1941 r. "Ponad 20 milionów ludzi w byłym Związku Radzieckim padło ofiarą wojny. To nie usprawiedliwia dzisiaj niewłaściwego postępowania w rosyjskiej polityce, ale nie możemy tracić z oczu szerszej perspektywy" - powiedział Steinmeier.

"Uwagi prezydenta Steinmeiera ubodły nas, Ukraińców, głęboko w serce. Nord Stream 2 pozostaje geopolitycznym projektem prezydenta Rosji Władimira Putina, sprzecznym z interesami Ukrainy" - pisze Melnyk w oświadczeniu, które otrzymała agencja dpa.

Reklama

"Dlatego cyniczne jest, zwłaszcza w tej debacie, przywoływanie okropności nazistowskich rządów terroru, a ponadto przypisywanie wyłącznie Rosji milionów sowieckich ofiar niemieckiej wojny eksterminacyjnej i zniewolenia" - dodaje.

Melnyk zarzuca prezydentowi Niemiec, że nie wspomniał wprost o wielu milionach ofiar dyktatury nazistowskiej na Ukrainie, która w tamtym czasie należała do Związku Radzieckiego. To "niebezpieczne zniekształcenie historii" - powiedział.

Ukraina jest jednym z najsurowszych krytyków prawie ukończonego gazociągu Nord Stream 2, którym z Rosji do Niemiec ma być przesyłane 55 mld metrów sześciennych gazu ziemnego rocznie. Obecnie Ukraina nadal korzysta na dostawach rosyjskiego gazu do Europy przez swoje terytorium, pobierając od Moskwy opłaty tranzytowe. W najbliższych latach Rosja chce jednak dostarczać więcej gazu bezpośrednio do UE poprzez Nord Stream 2.

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)