Hiszpański minister spraw zagranicznych Josep Borrell dopuścił możliwość akcesji niepodległej Szkocji do Unii Europejskiej, rezygnując z wieloletniej opozycji rządu w Madrycie wobec takiego scenariusza - poinformował w środę brytyjski dziennik "The Telegraph".

Dotychczas hiszpańskie władze jednoznacznie wykluczały perspektywę członkostwa niepodległej Szkocji we Wspólnocie, obawiając się prób ogłoszenia niepodległości i pozostania we Wspólnocie ze strony władz Katalonii i Kraju Basków.

W trakcie kampanii przed referendum niepodległościowym Szkocji z 2015 roku groźba konieczności wyjścia z UE po odłączeniu się od W. Brytanii i negocjowania ponownej akcesji w obliczu prawdopodobnego weta Hiszpanii była jednym z argumentów używanych przez unionistów do przekonania Szkotów do pozostania w Zjednoczonym Królestwie.

Rozmawiając z "Telegraphem", Borrell powiedział jednak, że Madryt byłby gotowy dopuścić takie rozwiązanie, gdyby wyjście Szkocji ze Zjednoczonego Królestwa odbyło się w ramach procesu politycznego, który byłby akceptowany przez władze w Londynie.

"Jestem znacznie bardziej zaniepokojony jednością Zjednoczonego Królestwa niż Królestwa Hiszpanii. Myślę, że Zjednoczone Królestwo podzieli się wcześniej niż Królestwo Hiszpanii" - powiedział szef hiszpańskiej dyplomacji.

Reklama

Jego słowa zostały natychmiast podchwycone przez opowiadających się za niepodległością polityków ze Szkockiej Partii Narodowej (SNP). Na oficjalnym koncie ugrupowania w serwisie społecznościowym Twitter oceniono, że wypowiedź Borrella "zdemolowała (...) straszliwe opowieści unionistów" o możliwych konsekwencjach takiej decyzji.

Poseł SNP do szkockiego parlamentu George Adam podkreślił, że "niepodległość pozwoli Szkocji na bycie równym partnerem w Europie zamiast bycia zmuszonym wbrew naszej woli do jej opuszczenia przez Partię Konserwatywną".

Z kolei rzecznik Szkockiej Partii Konserwatywnej podkreślił, że analiza hiszpańskiego ministra jest "zwyczajnie błędna", wskazując na najnowszy sondaż firmy badawczej Survation, według którego 60 proc. Szkotów sprzeciwia się niepodległości.

Środowe wydania brytyjskich gazet zwróciły także uwagę na inne kontrowersje dotyczące brytyjskich relacji z Hiszpanią po tym, gdy premier Pedro Sanchez zapowiedział, że jego rząd zagłosuje w Radzie Europejskiej przeciwko porozumieniu w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, o ile nie dostanie dodatkowych gwarancji dotyczących statusu Gibraltaru.

Sanchez zaznaczył, że takie dyskusje - potwierdzające, że Gibraltar nie jest częścią Zjednoczonego Królestwa i może być objęty innymi przepisami prawnymi, np. dotyczącymi handlu - powinny odbywać się w formie bilateralnej między Hiszpanią a Wielką Brytanią, a nie na forum Wspólnoty.

Rzecznik KE Margaritis Schinas nie odpowiedział, czy kwestia ta może być rozwiązana przez zmiany w umowie dotyczącej wyjścia, czy jakieś specjalne zapisy w negocjowanej wciąż deklaracji dotyczącej przyszłych relacji. "Problemy, o których mówi Hiszpania, są nam znane. (...) Pracujemy blisko ze wszystkimi państwami członkowskimi" - oświadczył we wtorek Schinas.

W środę premier Theresa May spotka się w Brukseli z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jean-Claude'em Junckerem oraz głównym negocjatorem ze strony UE Michelem Barnierem, aby sfinalizować ustalenia przed niedzielnym szczytem Rady Europejskiej poświęconym wyłącznie kwestii Brexitu.

Wielka Brytania powinna opuścić Unię Europejską 29 marca 2019 roku.

>>> Czytaj też: Włochy nie spełniają unijnego kryterium długu. KE otwiera drogę do procedury nadmiernego deficytu