Premier Theresa May odłożyła przewidziane na wtorek głosowanie w Izbie Gmin nad umową w sprawie wyjścia W. Brytanii z Unii Europejskiej, obawiając się dotkliwej porażki. Jak pisze Reuters, otwiera to różne możliwości - od Brexitu bez umowy, po porozumienie w ostatniej chwili albo kolejne referendum.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł w poniedziałek, że rząd brytyjski może jednostronnie wycofać wniosek o wyjście z Unii Europejskiej. "Takie wycofanie, ustalone zgodnie z wymogami konstytucyjnymi, oznaczałoby, że Zjednoczone Królestwo pozostałoby w UE na warunkach, które nie uległy zmianie, jeśli chodzi o status państwa członkowskiego" - podkreślili sędziowie.

Major oświadczył, występując w think tanku w Dublinie, że proces Brexitu należy zatrzymać w trosce o spokój na rynkach finansowych i pomyślność ekonomiczną Brytyjczyków.

"Musimy wycofać sięgnięcie po artykuł 50. (traktatu UE, formalnie rozpoczynający proces wyjścia ze Wspólnoty - PAP) ze skutkiem natychmiastowym. Na tę chwilę zegar trzeba koniecznie zatrzymać. Jest jasne, że potrzebujemy teraz tego, co najcenniejsze - czasu. Czasu na poważną i głęboką refleksję zarówno w parlamencie, jak i w społeczeństwie. Znajdzie się droga przez obecne trzęsawisko, zawsze jest jakaś droga wyjścia" - powiedział.

Reklama

Major kierował brytyjskim rządem w latach 1990-1997. Uczestniczył w kampanii na rzecz pozostania W. Brytanii w UE. Stoi na stanowisku, że sposobem na rozwiązanie obecnego kryzysu jest drugie brytyjskie referendum ws. członkostwa w UE.

>>> Czytaj też: Brytyjskie media: Jesteśmy o krok bliżej chaotycznego brexitu