Pytana o umowę UE-Turcja przez uczestników debaty w niemieckiej szkole w Atenach Merkel odpowiedziała: "niestety nie działa ona właściwie". W jej ocenie jest to przyczyną presji migracyjnej na greckie wyspy.

Kanclerz krytycznie wypowiedziała się też o greckim systemie prawnym. Uznała go za "bardzo skomplikowany" i wskazała, że odsyłanie migrantów z tego państwa "jakoś nie funkcjonuje".

"Każdy wie, że jak już jesteś na greckiej wyspie, to możesz dostać się na kontynent, a jak już na nim jesteś, to możesz pojechać do Niemiec, Szwecji, Austrii lub gdziekolwiek indziej, więc tak generalnie wspieramy nielegalną migrację" - powiedziała.

Przekazała, że podczas kończącej się w piątek dwudniowej wizyty w Grecji rozmawiała na ten temat z premierem tego kraju Aleksisem Ciprasem.

Reklama

"Jest wielu Irakijczyków, wielu Afgańczyków i wielu innych, dla których nie mamy rozwiązania w umowie (UE-Turcja)" - zauważyła. Wyraziła opinię, że "w długim terminie nie do zaakceptowania jest, iż niektóre europejskie państwa mówią, że ten problem ich nie interesuje".

Zgodnie z umową UE-Ankara z 2016 roku Turcja ma utrzymywać migrantów w zamian za 6 mld euro pomocy ze strony Wspólnoty. Ankara ogranicza napływ migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej do Europy, za co otrzymuje środki dla ok. 3 mln migrantów przebywających w Turcji.