O swojej decyzji Heidi Allen, Anna Soubry i Sarah Wollaston poinformowały na niespełna godzinę przed cotygodniową sesją pytań i odpowiedzi w Izbie Gmin z udziałem premier May.
Posłanki tłumaczyły w liście do szefowej rządu, że "nie mogą dłużej pozostać w partii rządzącej, której polityka i priorytety są kontrolowane przez (eurosceptyczne skrzydło ugrupowania) ERG i (eurosceptycznego północnoirlandzkiego koalicjanta) Demokratyczną Partię Unionistów".
Jak dodały, "brexit zredefiniował Partię Konserwatywną, odwracając skutki wszystkich działań mających na celu jej zmodernizowanie" i przesuwając ugrupowanie "na prawą stronę brytyjskiej polityki".
Łącznie Grupa Niezależna dysponuje obecnie 11 posłami, dzięki czemu zrównała się liczbowo z proeuropejskimi Liberalnymi Demokratami - czwartą siłą w parlamencie.
Nowy ruch powstał w poniedziałek, kiedy siedmioro deputowanych laburzystów ogłosiło odejście z partii, oskarżając jej lidera Jeremy'ego Corbyna o brak jasnej polityki w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, a także tolerowanie antysemityzmu i ataków na polityków, którzy publicznie sprzeciwiali się jego decyzjom.
Jak oceniali, Partia Pracy została "porwana przez maszynerię twardej lewicy" i stała się "instytucjonalnie antysemicka" za sprawą propalestyńskiej polityki Corbyna oraz radykalnych aktywistów, którzy dołączyli do ugrupowania od jego wybrania na stanowisko lidera w 2015 roku.
We wtorek dołączyła do nich kolejna posłanka Partii Pracy, Joan Ryan.
To największy rozłam wśród laburzystów od 1981 roku, kiedy czterech polityków partii odeszło z ugrupowania, tworząc nową Partię Socjaldemokratyczną, która później w 1988 roku połączyła się z Partią Liberalną, tworząc Liberalnych Demokratów.
Najnowsze wiadomości o brexicie - czytaj TUTAJ