"Kanada i Unia Europejska są bliskimi przyjaciółmi i sojusznikami od dawna, a partnerstwo to jest jeszcze silniejsze dzięki CETA" – napisał w środę wieczorem na Twitterze kanadyjski premier Justin Trudeau, który rozmawiał tego dnia z przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem.

Tusk komentował na Twitterze, że "Kanada powraca". "Dzięki jej odwadze, przyzwoitości i mądrej wizji. Także dzięki swojemu liderowi, który z talentem i determinacją łączy w polityce interesy narodowe z uniwersalnymi wartościami. Dobrze mieć Kanadę po swojej stronie" - dodał.

Rozmowy w Montrealu dotyczą m.in. CETA. Ta umowa - jak podkreślają władze w Ottawie - już przynosi pozytywne skutki, choć obecnie obowiązuje tylko jej część handlowa, a proces ratyfikacji w poszczególnych krajach UE się nie zakończył. Rząd Kanady podaje, że w ciągu pierwszego roku po wejściu w życie postanowień CETA (od 2017 r.) np. wielkość ładunków przechodzących przez port w Montrealu wzrosła ponad dwukrotnie w porównaniu z historycznymi średnimi wzrostu, a port musiał zwiększyć zatrudnienie. Ponad połowa (55 proc.) transportów przez Montreal jest związana z handlem z Europą. Wzrost kanadyjskiego eksportu do UE w pierwszym roku korzystania z postanowień CETA wyniósł 7 proc.

Jak komentował publiczny nadawca CBC, finalizacja ratyfikacji CETA, "oznaczałaby wygraną dla zasad handlu międzynarodowego, które są atakowane przez prezydenta USA Donalda Trumpa".

Reklama

Szczyt w Montrealu poświęcony jest bowiem nie tylko współpracy gospodarczej, lecz także ściślejszej współpracy politycznej Kanady z UE. Równolegle do podpisania CETA w październiku 2016 r. Kanada i UE podpisały Umowę o partnerstwie strategicznym.

Umowa ta stanowi m.in., że jej strony będą mieć za podstawę współpracy "wspólne wartości i zasady dialogu, wzajemnego szacunku, równorzędnego partnerstwa, multilateralizmu, porozumienia i poszanowania prawa międzynarodowego". Strony umowy zobowiązały się również do promowania demokracji.

Pierwsze relacje kanadyjskich mediów z Montrealu odnosiły się jednak do zaskakującej inicjatywy siedmiu opozycyjnych polityków kanadyjskich, zarówno z lewicowej Nowej Partii Demokratycznej jak i Zielonych, którzy zaapelowali do francuskich deputowanych, by nie ratyfikowali CETA. We francuskim Zgromadzeniu Narodowym rozpoczęła się debata nad ratyfikacją umowy, głosowanie miało odbywać się w środę, ale zostało przesunięte na wtorek w przyszłym tygodniu.

Kanadyjska Izba Handlowa, Rada Biznesu Kanady i organizacja Kanadyjskich Wytwórców i Eksporterów wydały wspólny komunikat, w którym stwierdziły, że są "głęboko rozczarowane" sprzeciwem wobec CETA. "Zwracanie się do zagranicznego parlamentu o odrzucenie porozumienia nie tylko podważa wolę większości Kanadyjczyków, ale również osłabia naszą zdolność do tworzenia dobrobytu dla Kanadyjczyków" - napisano w komunikacie. Podkreślono, odnosząc się do obecnej polityki USA, że "znaczenie znalezienia nowych rynków dla kanadyjskiego biznesu jest ważniejsze niż kiedykolwiek".

Na czwartek zaplanowano w Montrealu dalsze rozmowy Trudeau i Tuska.

z Toronto Anna Lach (PAP)