Główny dyplomata z ramienia opozycji Julio Bargos skrytykował w piątek Unię Europejską, że nie wspiera Stanów Zjednoczonych w ich twardej postawie wobec urzędującego prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro. Jego zdaniem brak surowszych sankcji ze strony państw europejskich spowoduje, że dyktator i jego urzędnicy nadal będą czuli się pewnie i bezpiecznie i będą mogli swobodnie dysponować skradzionymi aktywami.

"Nie możemy pozwolić, aby Hiszpania była rajem dla ludzi Maduro. Nie możemy pozwolić, aby Europa była sanktuarium dla krewnych tych, którzy nas torturują i okradają nas" - mówił Bargos na konferencji prasowej.

Zdaniem agencji wenezuelska opozycja, kierowana przez Juana Guaido, który kilka miesięcy temu obwołał się prezydentem Wenezueli, miała nadzieję na szersze sankcje UE wobec członków rządu Maduro. "Potrzebujemy więcej. Musimy zwiększyć presję na ludzi w hierarchii wojskowej i politycznej oraz w wewnętrznym kręgu Maduro, aby wiedzieli, że nie pozostaną bezkarni" - mówił Bargos.

Pod nieobecność w Nowym Jorku Maduro przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ w piątek przemawiała wiceprezydent Wenezueli Delcy Rodriguez, która nazwała Guaido "sztuczką" Stanów Zjednoczonych i skrytykowała amerykańskie sankcje wobec jej kraju. "To jest nowy rodzaj terroryzmu - powiedziała Rodriguez - Departament Skarbu i Pentagon militaryzują stosunki międzynarodowe i karzą miliony ludzi".

Reklama

Wenezuela od miesięcy pogrążona jest w głębokim kryzysie politycznym, odkąd w styczniu Maduro po nieuznanych przez opozycję wyborach rozpoczął nową kadencję jako prezydent kraju, a przewodniczący parlamentu i przywódca krajowej opozycji Juan Guaido ogłosił się tymczasowym prezydentem. Uznało go dotychczas 50 krajów, rząd Maduro wspierają zaś m.in. Rosja, Chiny, Kuba, Iran i Turcja.