Juncker wygłosił w budynku KE krótkie przemówienie. Jak oświadczył, opuszcza stanowisko z pewną satysfakcją jak i żalem, ale jest szczęśliwy, że kończy się jego kadencja.

"Bycie szefem KE to zadanie, które nie jest szczególnie łatwe. Ktoś podarował mi kilka lat temu książkę pod tytułem +Najbardziej skomplikowana praca na świecie+. Pomyślałem, że to musi być książka o sekretarzu generalnym ONZ, ale okazało się, że jest o przewodniczącym KE. Choć tytuł jest trochę pompatyczny" - powiedział Juncker.

Jak dodał, nie jest we stanie zliczyć spotkań z dziennikarzami, w których wziął udział. "170 konferencji, 150 wywiadów" - wspominał. Podziękował współpracownikom i dziennikarzom za współpracę.

Juncker podczas swojej kadencji zawsze podkreślał wielojęzyczność UE. W trakcie konferencji mówił po angielsku, francusku i niemiecku. Powiedział żartobliwie, że niestety nie udało mu się podczas kadencji sprawić, aby "język luksemburski" stał się oficjalnym językiem UE. Podkreślał, ze zawsze cenił sobie "międzynarodowy charakter" pracy.

Reklama

Pytany o rady dla Ursuli von der Leyen odpowiedział, że nie zamierza ich udzielać publicznie. Jego przemówienie nagrodzone zostało oklaskami.

Zgodnie z unijnymi traktatami, szef KE decyduje o organizacji Komisji, przydziela zakres pracy członkom Komisji i może dokonywać zmian w jej składzie w dowolnym momencie. Przewodniczący określa również program polityczny Komisji.

Szef KE przewodniczy też cotygodniowym posiedzeniom Komisji. Reprezentuje Komisję podczas posiedzeń Rady Europejskiej, na szczytach G7 i G20, dwustronnych szczytach z państwami trzecimi i podczas najważniejszych debat w Parlamencie Europejskim i Radzie (z udziałem przedstawicieli rządów krajowych).

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)