Jak mówił, polskie wsparcie dotyczy zarówno aspirujących do członkostwa w UE państw Bałkanów Zachodnich, jak i Ukrainy oraz innych państw uczestniczących w formacie Partnerstwa Wschodniego, które wyrażą wolę wejścia do Unii.

Perspektywom oraz tempu potencjalnego rozszerzenia UE o kolejne kraje poświęcony był jeden z paneli zakończonego w czwartek w Krynicy 29. Forum Ekonomicznego. Dyskusja skupiła polityków i ekspertów m.in. z Polski, Czech, Austrii, Ukrainy, Chorwacji i Czarnogóry.

„Państwa nowej Unii odrabiają swoją lekcję w zakresie wsparcia i promowania polityki rozszerzenia. Polska chce być w tym względzie liderem i pokazała to podczas swojego przewodnictwa w Procesie Berlińskim i szczytu Bałkanów Zachodnich” – mówił podczas debaty Szynkowski vel Sęk, nawiązując do lipcowego szczytu w Poznaniu, zorganizowanego w ramach tzw. Procesu Berlińskiego – przedsięwzięcia wspierającego aspiracje europejskie państw bałkańskich, w które zaangażowała się Polska.

„Proces Berliński jest inicjatywą mniej formalną niż formalna, wymagająca kolejnych kroków, polityka rozszerzenia pilotowana przez Komisję Europejską i kraje członkowskie, dlatego widzimy w nim pewną szansę” – tłumaczył wiceszef MSZ, wskazując, iż fundamentem kończącej się polskiej prezydencji w Procesie Berlińskim było nietraktowanie państw aspirujących do UE jak uczniów, ale po partnersku, oraz wsłuchiwanie się w ich oczekiwania. W dialogu wyłoniono cztery priorytety, dotyczące kwestii gospodarczych, infrastrukturalnych, bezpieczeństwa i społeczeństwa obywatelskiego.

Reklama

Wśród przyczyny spowolnienia unijnej polityki rozszerzenia oraz zagrożeń dla tego procesu wiceminister wymienił sceptycyzm w tej sprawie w niektórych państwach „starej” Unii (np. we Francji) oraz niestabilność i sytuację w części krajów aspirujących do członkostwa; jak mówił, przeciągające się procedury również tam mogą powodować wśród społeczeństwa zniechęcenie do tego procesu.

Szynkowski vel Sęk zapewnił, że polskie wsparcie dla rozszerzenia UE dotyczy także Ukrainy i innych państw, uczestniczących w stworzonym 10 lat temu formacie Partnerstwa Wschodniego. „W oczywisty sposób Polska, jako współtwórca tego formatu (…), wspiera zbliżanie krajów Partnerstwa Wschodniego do UE, również z perspektywą członkostwa dla tych krajów, które będą tym zainteresowane” – zadeklarował.

„Europejska perspektywa dla krajów Partnerstwa Wschodniego, a przede wszystkim dla naszego sąsiada, Ukrainy, kraju zaatakowanego przez Federację Rosyjską, jest dla nas oczywistością i taką politykę zamierzamy wspierać” – dodał wiceminister, wskazując, iż wszelkie sporne kwestie, dotyczące głównie historii, w relacjach z Ukrainą należy rozwiązywać w „duchu dialogu, prawdy i uczciwości historycznej”.

„To (spory historyczne - PAP) nie zmienia faktu, że nasze wsparcie dla europejskiej perspektywy Ukrainy jest jednoznacznie, bo to jest nasz obowiązek, to leży w interesie całej UE, Polski i leży w interesie Ukrainy” – podkreślił.

Wiceszef MSZ mówił też o korzyściach, jakie Polska i inne „nowe” kraje UE odniosły z członkostwa – to m.in. czterokrotne zwiększenie eksportu tych państw, a także warte ponad 100 mld euro inwestycje podmiotów ze „starej” Unii, z których jednak 60 proc. zysków wraca do tych krajów, co potwierdza – przekonywał wiceminister – że korzyści są obopólne.

„Kraje, które począwszy od 2004 roku przystąpiły do UE, dostrzegają szereg związanych z tym korzyści. Po drugie, dostrzegają korzyści z tego, że UE powinna się dalej, oczywiście w sposób ewolucyjny i taki, który nie zachwieje pewną równowagą w UE, dawać szansę innym krajom na przystąpienie do wspólnoty, bo to jest szansa nie tylko dla tych krajów, ale również dla samej wspólnoty” – powiedział Szynkowski vel Sęk. Negatywnie ocenił brak otwarcia w czerwcu br. negocjacji akcesyjnych z Macedonią Północną i Albanią, wyrażając nadzieję, że może to nastąpić w październiku.

Państwem już prowadzącym takie negocjacje jest Czarnogóra, która – jak mówiono w dyskusji – może być „jaskółką integracji”. Jak mówił zastępca ds. prawa unijnego głównego negocjatora Czarnogóry w rozmowach z Unią, Marko Mrdak, Czarnogóra zamknęła już trzy rozdziały w negocjacjach, a prawie wszystkie pozostałe – za wyjątkiem jednego – są otwarte. Wyraził nadzieję, że jego kraj będzie w stanie zakończyć negocjacje do 2025 r. Ocenił, że rozszerzenie UE o Czarnogórę jest w interesie gospodarczym i militarnym obu stron, a kraj ten nie będzie dla Unii problemem, ale stabilnym członkiem wspólnoty.

Prezes Międzynarodowego Instytutu Pokoju, austriacki polityk Johannes Swoboda, przekonywał, że zasada, dająca każdemu zainteresowanemu europejskiemu państwu możliwość ubiegania się o członkostwo w UE, należy do reguł konstytuujących wspólnotę. Jak mówił, konieczność reformy wewnętrznej UE nie może być jednocześnie argumentem przeciwko jej rozszerzeniu. Również – przekonywał – toczący się konflikt, jak na Ukrainie, nie może decydować o wykluczeniu jakiegoś państwa z rozmów. Natomiast Serbia – mówił Swoboda – sama zdecyduje, czy woli bliższe związki z Rosją czy członkostwo w UE, jednak Unia powinna zaoferować także Serbii możliwość integracji.

>>> Czytaj też: Szybki spadek luki w VAT. Polska w europejskiej czołówce [RAPORT KE]