Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker liczy na to, że w tym roku, jeszcze przed zakończeniem jego kadencji, uda się zakończyć rozmowy na temat umowy o strefie wolnego handlu między UE i Nową Zelandią. Najtrudniejsze negocjacje dotyczą rolnictwa.

Juncker wypowiedział się na ten temat po piątkowych rozmowach z szefową rządu Nowej Zelandii Jacindą Ardern, która przyleciała z wizytą do Brukseli.

"Podzielamy z panią premier opinię, jeśli mogę tak powiedzieć, że powinniśmy zrobić wszystko co możliwe, żeby sfinalizować porozumienie pomiędzy Nową Zelandią i UE w ciągu tego roku. Chciałbym zakończyć prace nad tą umową przed końcem mandatu mojej Komisji" - powiedział na wspólnej konferencji prasowej z Ardern przewodniczący KE. Kadencja obecnej KE kończy się jesienią.

Rozmowy na temat tej ruszyły zaledwie w czerwcu ubiegłego roku. W efekcie negocjacji mają zostać zniesione bariery w handlu towarami i usługami. Juncker ma nadzieję na to, że jego bezpośrednie kontakty pomogą odblokować najtrudniejsze kwestie.

"Jestem przekonany, że dobry duch naszych rozmów będzie miał wpływ na dyskusje, dzięki czemu to (zawarcie porozumienia - PAP) stanie się możliwe" - zaznaczył Juncker.

Reklama

Premier Ardern podkreślała, że tempo, w jakim toczą się rozmowy jest niezwykłe. Zapowiedziała, że unijny komisarz ds. rolnictwa Phil Hogan odwiedzi jej kraj w przyszłym miesiącu.

Choć Nowa Zelandia nie jest dużą gospodarką, perspektywa zliberalizowania wymiany handlowej z tym krajem wywoływała obawy w niektórych sektorach w Europie. Polska, a także inne kraje obawiały się np. napływu na unijny rynek mleka i produktów nabiałowych z Nowej Zelandii. Ówczesny minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel jeszcze na początku 2017 roku zwracał na to uwagę w Brukseli. Dyskusje na temat wpływu na sektor rolny zainicjowała wówczas Francja.

Ponad połowa importu z Nowej Zelandii nad Wisłę to produkty rolne. Producenci z tego liczącego nieco ponad 4 mln mieszkańców kraju są w dużej mierze nastawieni na eksport.

"Jesteśmy gotowi, żeby wejść w bardzo poważne negocjacje w 2019 roku. Mamy trzy pełne rundy rozmów od teraz do lipca, co jest czymś bezprecedensowym. To pokazuje nasze poważne podejście, jeśli chodzi zakończenie negocjacji do końca mandatu tej komisji" - mówił na konferencji prasowej komisarz Hogan.

Jak zaznaczył ma nadzieję, że w czasie jego wizyty w Nowej Zelandii uda się przedyskutować bardziej szczegółowo wiele kwestii istotnych dla obu stron. Podkreślił, że dla strony unijnej to m.in. produkty nabiałowe i wołowina.

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk, który spotkał się z premier Nowej Zelandii wcześniej mówił, że porozumienie handlowe z tym krajem ma ogromne znaczenie strategiczne dla międzynarodowego porządku opartego na regułach, kiedy niektórzy go kwestionują. "Wysyłamy jasny komunikat, że razem sprzeciwiamy się protekcjonizmowi" - oświadczył Tusk.

Wartość dwustronnego handlu towarami między UE a Nową Zelandią wyniosła w ubiegłym roku 8,7 mld euro. Główna część eksportu z UE do Nowej Zelandii to gotowe produkty, takie jak sprzęt transportowy, maszyny i urządzenia, chemikalia, tworzywa sztuczne, żywność i usługi. Ponadto wartość wymiany w sektorze usług wyniosła w 2016 roku 4,4 mld euro. UE jest trzecim największym partnerem handlowym Nowej Zelandii, a porozumienie mogłoby zwiększyć handel towarami o prawie 50 proc.

Nowa Zelandia jest jedną z najszybciej rosnących rozwiniętych gospodarek. Wynegocjowała ona niedawno z 10 innymi państwami w regionie Pacyfiku porozumienie o partnerstwie transpacyficznym (CPTPP). Umowa między UE i Nową Zelandią ma zagwarantować, że przedsiębiorstwa europejskie będą konkurować na równych warunkach z przedsiębiorstwami z państw, z którymi Nowa Zelandia posiada już umowy handlowe.