W ubiegłym tygodniu Komisja Europejska (KE) ogłosiła swój kolejny raport w sprawie postępów Bułgarii i Rumunii w ramach Mechanizmu Współpracy i Weryfikacji (MWW). Ustanowione wraz z akcesją tych państw do UE w 2007 r. narzędzie formalnie rozpoznaje niesatysfakcjonujący stan funkcjonowania państw w sferze wymiaru sprawiedliwości, walki z korupcją, a w przypadku Bułgarii również zwalczania przestępczości zorganizowanej. Drugi, aktywny wymiar mechanizmu, sprowadza się do wyznaczenia celów referencyjnych (benchmarks), które w przypadku Bułgarii dotyczą m.in. niezawisłości, profesjonalizmu i skuteczności systemu sądownictwa, zwalczania korupcji i przeciwdziałania przestępczości zorganizowanej. Unia Europejska za pomocą cyklicznych raportów miała oceniać zachodzące w tych krajach zmiany i sterować reformami.
Teoretycznie, gdy powoływano MWW wraz z przyjęciem Bułgarii i Rumunii do Wspólnoty, miało być to jedynie narzędzie wsparcia procesu reformowania wymiaru sprawiedliwości, walki z korupcją i przestępczością zorganizowaną. Jak jednak pokazała praktyka, zastosowanie go wobec Sofii i Bukaresztu ustawiało je w pozycji niepełnowartościowych członków UE. Chociaż nie ma formalnych przeszkód do udziału tych państw w kolejnych fazach integracji – przystąpienia do strefy Schengen czy strefy euro, to państwa biorące w nich udział uzależniają członkostwo Bułgarii i Rumunii od wyraźnych postępów w wymiarach wytyczonych przez mechanizm.
Jednocześnie dla Komisji Europejskiej MWW stał się zarówno dobrodziejstwem, jak i utrapieniem. Za jego pomocą KE stworzyła precedens w sprawie monitorowania i oceniania państw należących do UE pod względem praworządności, której stare państwa członkowskie zaciekle broniły. I chociaż mechanizm miał być czasowy i dotyczący tylko tych dwóch państw, niewątpliwie utorował drogę do dalszego rozlania się unijnych kompetencji w kwestii praworządności. Tym samym przyczynił się do umacniania pozycji UE wobec państw członkowskich. Jednocześnie ustawiał KE w pozycji obrońcy wspólnoty przed niedojrzałymi członkami.
Z drugiej jednak strony przegląd jedenastoletnich już doświadczeń funkcjonowania mechanizmu w przypadku Bułgarii nie napawa optymizmem.
Reklama

>>> Treść całego artykułu można znaleźć w weekendowym wydaniu DGP.