Macron spotkał się w Pałacu Elizejskim z prezydentem Cypru Nikosem Anastasiadesem, z którym rozmawiał na temat sytuacji w regionie i kroków podejmowanych przez Ankarę.

Tureckie okręty wojenne towarzyszące statkowi Oruc Reis, który ma poszukiwać podmorskich złóż ropy i gazu, wpłynęły na wody terytorialne Grecji i Cypru.

"W tej części Morza Śródziemnego, która ma fundamentalne znaczenie dla obu krajów, kwestie dotyczące energii i bezpieczeństwa są najważniejsze. To, co jest stawką w tej walce o potęgę, to zachowanie Turcji i Rosji, które coraz bardziej i bardziej umacniają tam (swą pozycję), podczas gdy UE robi wciąż za mało, by na to odpowiedzieć" - oznajmił Macron, rozmawiając z dziennikarzami w towarzystwie Anastasiadesa.

„Pragnę raz jeszcze wyrazić pełną solidarność Francji z Cyprem, ale także z Grecją w obliczu naruszania ich suwerenności przez Turcję. Niedopuszczalne jest, aby przestrzeń morska państwa członkowskiego naszego sojuszu była naruszana lub zagrożona. Ci, którzy się do tego przyczyniają, muszą zostać ukarani” – dodał.

Reklama

„Inicjatywy prezydenta Macrona (...) dają nadzieję, aby Morze Śródziemne nie było pod kontrolą Turcji lub innego kraju”- odpowiedział Anastasiades.

"Byłoby to poważnym błędem pozostawić nasze bezpieczeństwo na Morzu Śródziemnym w rękach innych aktorów. To nie jest opcja dla Europy i nie jest to coś, na co Francja pozwoli" - podkreślił Macron.

Przywódcy poruszyli również kwestię ingerencji Turcji w konflikt w Libii.

Europa musi podjąć dogłębną refleksję nad kwestiami bezpieczeństwa na Morzu Śródziemnym - podkreślił Macron, który będzie gospodarzem szczytu krajów południa Unii Europejskiej - Med 7 (Francja , Hiszpania, Portugalia, Włochy, Grecja, Malta i Cypr) pod koniec sierpnia lub na początku września.

Associated Press przypomina, że greckie siły zbrojne postawiono w stan gotowości, a spór z Turcją o granice na wodach terytorialnych Grecji grozi konfrontacją państw, które są członkami NATO.

Zarówno Ankara, jak i Grecja wysłały okręty marynarki wojennej na sporne wody, gdzie Oruc Reis ma prowadzić poszukiwania złóż.

Rząd Grecji ogłosił w czwartek, że zrobi "wszystko, co konieczne", by obronić swej suwerenności w odpowiedzi na plany Turcji, by wszcząć eksploatację złóż ropy i gazu na greckich wodach.

W środę AFP podała, że grecka marynarka wojenna jest w stanie "podwyższonego alertu" w związku z próbami podjęcia odwiertów gazowych na Morzu Egejskim przez Turcję, a okręty wojenne zostały rozmieszczone na południu i południowym wschodzie Morza Egejskiego.

Resort spraw zagranicznych Turcji wystosował w środę notę, w której odrzuca oskarżenia Aten o to, że tureckie okręty poszukujące złóż ropy i gazu wpłynęły na greckie wody terytorialne. Ankara oznajmiła też, że będzie nadal bronić swych "legalnych praw i interesów" w regionie.

Turcja ignoruje w ten sposób apele krajów europejskich o odstąpienie od poszukiwań złóż na spornym terytorium.

Grecja apeluje do innych krajów Unii Europejskiej, by nałożyły "paraliżujące sankcje" na Turcję, jeśli będzie ona nadal poszukiwała złóż na terytorium, które uznaje za własne.

Turcja oskarża od dłuższego czasu Grecję o to, że usiłuje pozbawić ją zysków z eksploatacji podmorskich pól naftowych i gazowych na Morzu Egejskim i Morzu Śródziemnym, gdzie - zdaniem Ankary - granice morskie nie powinny uwzględniać greckich wysp, a jedynie stały ląd.