Przedstawiciel hiszpańskiej dyplomacji, cytowany m.in. przez dziennik “El Independiente”, wyjaśnił, że przyłączenie obu miast autonomicznych oznaczałoby konieczność wymagania wiz od wszystkich przybywających do Ceuty i Melilli obywateli Maroka.

Zgodnie z obecnymi przepisami, rezydenci przylegających do Ceuty i Melilli marokańskich miejscowości mogą wkraczać do tych autonomicznych miast w ramach ruchu bezwizowego.

Gonzalez-Barba sprecyzował, że kwestia ta stała się bardzo ważna i pilna do omówienia “przez wszystkie główne siły polityczne” Hiszpanii po masowym wkroczeniu do Ceuty pomiędzy 17 a 19 maja około 12 tys. nielegalnych przybyszów z Afryki, głównie Marokańczyków. Wydarzenia te określił mianem “poważnego problemu”.

Już kilka godzin po rozpoczęciu kryzysu migracyjnego w Ceucie przedstawiciele władz w Rabacie potwierdzili, że zaniechanie pilnowania granicy to odwet Maroka za przyjęcie w kwietniu na leczenie w hiszpańskim Logrono Ibrahima Ghaliego, szefa Frontu Polisario. Organizacja ta walczy o secesję Sahary Zachodniej od Maroka.

Reklama

W czwartek media odnotowały, że władze Hiszpanii przeznaczyły 600 tys. euro na budowę dodatkowej infrastruktury, chroniącej granicę w Ceucie przed masowymi wtargnięciami nielegalnych imigrantów od strony Maroka. Przypomniały, że wcześniej rząd Sancheza podejmował odmienne działania, służące m.in. usuwaniu zasieków z płotów granicznych.

Marcin Zatyka (PAP)