Amerykański przywódca pokazał dziennikarzom dwie mapy. Pierwsza miała wiele czerwonych kropek symbolizujących zasięg terytorialny IS w dniu amerykańskich wyborów w 2016 roku. Druga była ich pozbawiona.

"Macie tutaj mapę. Gratulacje" - powiedział Trump. "Myślę, że to najwyższy czas" - dodał. W ostatnich dniach przywódca USA zapewniał, że jest już blisko do całkowitego pokonania IS w Syrii.

Wcześniej w piątek o tym, że IS nie kontroluje już nawet najmniejszego skrawka terytorium Syrii informowała rzecznika Białego Domu Sarah Sanders. O pokonaniu IS miał powiedzieć prezydentowi Trumpowi p.o. szefa Pentagonu Patrick Shanahan.

Źródła agencji Reutera twierdzą, że w wiosce Baguz na wschodzie Syrii, w ostatniej enklawie dżihadystów z IS w Syrii, wciąż trwają walki. Islamiści wykopali tunele w pobliżu rzeki Eufrat i odmawiają poddania się.

Reklama

Kontrolowane przez Kurdów SDF nie wydały oświadczenia o zakończeniu operacji w wiosce Baguz. Według źródeł nie jest ono planowane na piątek. Bojownicy SDF mają czekać aż dżihadystom skończą się zapasy żywności i wody.

W czwartek w Baguz poddały się setki bojowników Państwa Islamskiego. Jak piszą agencje, opuszczali oni enklawę wraz ze swoimi rodzinami. Wśród dżihadystów byli też zagraniczni najemnicy.

Ofensywa na Baguz rozpoczęła się na początku lutego, ale po kilku dniach wstrzymano ją. Powodem była próba ewakuacji tysięcy cywilów, których dżihadyści używali jako żywych tarcz. Potem atak był kilka razy wznawiany i znów wstrzymywany. Ostateczne uderzenie rozpoczęło się w niedzielę, gdy upłynął termin ultimatum wzywającego islamistów do poddania się.

Agencje podkreślają, że bojownicy IS nadal mogą działać w pustynnych regionach przygranicznych i tam przeprowadzać ataki.

W szczytowym momencie Państwo Islamskie kontrolowało obszar prawie 80 tys. km kwadratowych w Syrii i sąsiednim Iraku, narzucając brutalną i krwawą dyktaturę ok. 8 mln ludzi. Dżihadyści uzyskiwali też setki milionów dolarów z eksportu ropy, okupów i rozbojów.

>>> Czytaj też Co z bojownikami IS z Europy? Austria nie chce ich powrotów. Dania: Nie możemy tego zabronić