Prezydent Donald Trump nie chce ujawnić swych zeznań podatkowych, których wydania żąda komisja Izby Reprezentantów - powiedział rzecznik Białego Domu Hogan Gidley we wtorek, czyli w dniu, w którym mija termin na udostępnienie Kongresowi tych informacji.

"Prezydent mówi to dość jasno: jak skończy się audyt (jego firm), to wtedy się nad tym zastanowi, ale teraz nie skłania się do tego (udostępnienia zeznań podatkowych)" - powiedział Gidley w wywiadzie dla kanału Fox News.

Wydania dokumentów domagają się dwie komisje Izby: nadzoru oraz budżetu i podatków.

Przewodniczący komisji budżetu i podatków Richard Neal dał prezydentowi czas do wtorku, do godz. 17 (23 czasu polskiego) na przekazanie wymaganych dokumentów, które Kongres chce przeanalizować w związku z podejrzeniem, że dochodzi do konfliktu interesów, czyli że firmy Trumpa mogą przynosić dodatkowe zyski korzystając z faktu, że ich właściciel jest prezydentem.

Innymi słowy, Kongres chce ustalić, czy urząd sprawowany przez Trumpa nie ma wpływu na dochody jego firm lub czy - na przykład - korzystanie z hoteli i kurortów Trumpa przez zagraniczne delegacje nie jest formą zabiegania o jego życzliwość.

Reklama

Ponadto były osobisty prawnik prezydenta Michael Cohen zeznał w lutym w Kongresie, że Trump świadomie podawał błędne dane dotyczące jego majątku i aktywów. Miał je zawyżać lub zaniżać zależnie od okoliczności i obawia się, że ujawnienie informacji podatkowych narazi go na retorsje ze strony fiskusa (IRS).

Kongresmeni chcą też sprawdzić, czy Trump uczciwie płacił podatki i czy osobiście nie skorzystał na wprowadzonej przez jego administrację w 2017 roku radykalnej uldze podatkowej dla bogatych.

Szef komisji budżetu i podatków, jako jeden z trzech przedstawicieli Kongresu, ma prawo zażądać informacji o zeznaniach podatkowych dowolnej osoby.

W poniedziałek Trump wystąpił do sądu o zablokowanie wezwań Kongresu dotyczących ujawnienia jego dokumentów finansowych. Prawnicy prezydenta utrzymują, że próby te mają charakter wyłącznie polityczny. Demokraci oskarżają Trumpa o obstrukcję.

Wezwanie skierowane jest do prywatnej firmy obrachunkowej Mazars USA, która zajmuje się od wielu lat sporządzaniem zeznań podatkowych i innych dokumentów finansowych obecnego prezydenta.

Jak komentują agencje, odmowa udostępnienia zeznań podatkowych Trumpa z pewnością doprowadzi do długiej batalii prawnej, która może skończyć się w Sądzie Najwyższym, choć formalnie rację mają kongresmeni, gdyż oficjalne żądanie komisji budżetu i podatków dotyczące dokumentów jest dla administracji wiążące. Jednak pełniący obowiązki szefa kancelarii Trumpa Mick Mulvaney zapowiedział, że zeznania podatkowe prezydenta "nigdy nie zostaną wydane".

Trump zerwał z dotychczasową dobrowolną praktyką, zgodnie z którą prezydenci ujawniają swoje zeznania podatkowe. Jeszcze jako kandydat Trump tłumaczył się tym, że jego firmy są przedmiotem audytu IRS. IRS oświadczył jednak, że audyt nie jest przeszkodą do ujawnienia informacji podatkowych.

Trump w pozwie przeciw komisji Izby Reprezentantów występuje jako osoba prywatna i reprezentowany jest przez prywatną kancelarię adwokacką, a nie przez prawników Departamentu Sprawiedliwości.

>>> Czytaj też: Trump przyleci do Europy, ale odwiedzi tylko dwa kraje