Łączna liczba potwierdzonych przypadków koronawirusa od początku pandemii wyniosła w sobotę 3 242 073. Liczba zgonów wzrosła do 134 729, o 760 więcej niż w piątek.

Dobowa liczba nowych wykrytych zakażeń przekroczyła 60 000 już piąty dzień z rzędu. Eksperci obawiają się, że w nadchodzących dniach przyczyni się to do gwałtownego wzrostu w dziennych bilansach zgonów. Uważają, że w Stanach Zjednoczonych, epidemia wymknęła się spod kontroli w kilku stanach.

Główny specjalista ds. chorób zakaźnych w rządzie USA, Anthony Fauci, od kilku dni w wywiadach ostrzega, że sytuacja epidemiologiczna w kraju szybko się pogarsza. "Jako kraj, porównując się z innymi, nie uważam, że wypadamy dobrze" - ocenił w wywiadzie dla portalu FiveThirtyEight.

Reklama

Najgorsze statystyki odnotowywane są obecnie na Florydzie, w Arizonie, Kalifornii oraz w Teksasie.

W sobotę po raz pierwszy prezydent Donald Trump nosił maskę podczas wizyty w szpitalu wojskowym w pobliżu Waszyngtonu.

Trump, który bagatelizował dotkliwość pandemii, do tej pory niechętnie podejmował takie środki zapobiegawcze, podobnie jak wielu jego zwolenników.

Dwie trzecie Amerykanów, według piątkowego sondażu ABC, krytycznie ocenia politykę Trumpa w sprawie pandemii, zaś sondaże wyborcze dają jego przeciwnikowi demokracie Joe Bidenowi średnio dziewięć punktów przewagi.