Według źródeł telewizji po zawieszeniu kont Trumpa przez największe portale społecznościowe takie jak Facebook, Twitter czy YouTube, część doradców prezydenta zamierzała przenieść jego osobiste konta na "niszowe strony, które często są schronieniem dla ekstremistów, takie jak Gab". Wtedy zainterweniować miał jednak Kushner oraz główny doradca Trumpa ds. mediów społecznościowych Dan Scavino, którzy zablokowali te wysiłki.

Gab to założona w 2017 r. platforma mikroblogowa o funkcjonalności podobnej do Twittera, do niedawna najbardziej znana jako miejsce swobodnej i wolnej od moderacji dyskusji dla środowisk skrajnej prawicy i neonazistów. O serwisie zrobiło się głośno w następstwie zamachu na synagogę w Pittsburghu w 2018 r., bo jego sprawca ogłosił swoje intencje na portalu przed strzelaniną. Antysemickie wpisy zamieszczało również samo konto serwisu na Twitterze. Po zamachu w wyniku bojkotu Gab tymczasowo zniknął z sieci w wyniku bojkotu internetowych usługodawców.

Gab przeżywa obecnie renesans w następstwie cenzury prezydenta Trumpa przez internetowych gigantów oraz zniknięcia z sieci Parlera, prawicowej alternatywy dla Twittera, gdzie organizowała się część uczestników zamieszek na Kapitolu. Według założyciela portalu Andrew Torby liczba użytkowników serwisu rośnie lawinowo, jednego dnia osiągając 600 tys. nowych użytkowników.

Reklama

Wobec decyzji o zawieszeniu konta Trumpa przez Twittera - a także po zablokowaniu prób ominięcia restrykcji - prezydent przestawił się na bardziej tradycyjne kanały komunikacji. Podczas środowej debaty nad jego impeachmentem w Kongresie, Biały Dom opublikował oświadczenie prezydenta potępiające przemoc. Oświadczenie zostało napisane w stylu i formacie przypominającym tweeta. Trump później opublikował również film wideo, w którym ponowił apel o niestosowanie przemocy. (PAP)