Ocenę ma przeprowadzić biuro dyrektora wywiadu USA we współpracy z FBI i resortem bezpieczeństwa narodowego.

"Chcemy otrzymać analizę opartą na faktach, na podstawie której możemy kształtować politykę. To jest pierwszy krok w pewnym procesie i będziemy polegali na właściwych funkcjonariuszach sił bezpieczeństwa i służb wywiadowczych, by dostarczali nam takiej analizy" - powiedziała Psaki podczas briefingu.

"Narastanie agresywnego krajowego ekstremizmu jest poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa kraju" - podkreśliła rzeczniczka i zapewniła, że Rada Bezpieczeństwa Narodowego będzie tropić "ewoluujące zagrożenia radykalizacją", zwracając uwagę na to, jaką rolę w szerzeniu agresywnych treści odgrywają media społecznościowe - relacjonuje dziennik "The Hill".

Psaki zastrzegła jednak, że działania dotyczące tych zagrożeń podejmowane będą z pełnym poszanowaniem dla "konstytucyjnie gwarantowanej wolności słowa i działalności politycznej".

Reklama

Administracja Bidena postrzega osoby, które kierują się ekstremistyczną ideologią i sięgają po przemoc jako zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa - komentuje Associated Press.

Zaangażowanie w tę analizę biura dyrektora wywiadu, czyli instytucji utworzonej po 11 września 2001 roku, by zapobiegać zagrożeniom terrorystycznym z zagranicy, zdaje się wskazywać, że rząd będzie oczekiwał od wybranych służb specjalnych skoncentrowania się na zapobieganiu aktom agresji ze strony krajowych ekstremistów - pisze agencja AP.

Nazajutrz po ataku na Kapitol Biden, wówczas jeszcze prezydent elekt, powiedział, że ludzie, którzy wtargnęli do Kongresu to "nie byli protestujący, (...), to byli rebelianci, krajowi terroryści".