Zdaniem banku rządowe wsparcie fiskalne w połączeniu z niską konsumpcją czasu pandemii napompowały oszczędności gospodarstw domowych w USA o dodatkowe 1,5 bln dol. Do czasu przywrócenia normalnego życia gospodarczego mniej więcej w połowie roku te dodatkowe oszczędności urosną do 2,4 bln dol., czyli 11 proc. PKB - wskazuje Goldman Sachs.

To, w jakim stopniu Amerykanie wydadzą te oszczędności, może stać się różnicą między zdrowym ożywieniem a przegrzaniem gospodarki - ocenia bank. Goldman Sachs zastrzega, że modele ekonomiczne nie są w stanie ze zbyt dużą dokładnością przewidzieć tego, co się stanie.

Jak Amerykanie ulokowali swoje oszczędności?

Oszacowano, że ok. 40 proc. nadwyżki oszczędności przypada na górny kwintyl rozkładu dochodów, podczas gdy tylko około 20 proc. znajduje się w dwóch dolnych kwintylach łącznie. Dodatkowo bank przyjął, że około 10 proc. nadwyżki oszczędności wykorzystano na spłatę zadłużenia, 40 proc. na zakup aktywów niepłynnych, a 50 proc. na bardziej płynną formę lokat bankowych.

Reklama

Goldman Sachs założył m.in., że większość nadwyżek oszczędności przechowywanych na rachunkach bankowych przez gospodarstwa domowe o niskich dochodach będzie wydana. Natomiast wydana zostanie tylko niewielka część nadwyżek oszczędności zainwestowanych w aktywa niepłynne przez gospodarstwa domowe o wysokich dochodach.

Bank szacuje, że nieco mniej niż 20 proc. nadwyżki oszczędności zostanie wydanych w pierwszym roku po ponownym otwarciu gospodarki, przyczyniając się do wzrostu amerykańskiego PKB w przybliżeniu o 2 punkty procentowe. Goldman Sachs zastrzega, że niepewność jest jednak duża i uważa, że wpływ może prawdopodobnie okazać się od 1 do 3 pkt. proc.