Departament Stanu nie wymienił z nazwisk objętych restrykcjami osób. Generalnie nie mogą one wjeżdżać do Stanów Zjednoczonych.

Sekretarz stanu Antony Blinken powiedział, że jego kraj jest zaniepokojony brutalną rozprawą Alaksandra Łukaszenki z demonstrantami, aktywistami i dziennikarzami.

"Jesteśmy po stronie odważnych Białorusinów i wspieramy ich prawo do wolnych i uczciwych wyborów" – podkreślił Blinken.

Według agencji Reutera restrykcjami objęci są także sędziowie i prokuratorzy biorący udział w procesach, podczas których wydawano wyroki na demonstrantów i dziennikarzy.

Reklama

"Stany Zjednoczone w dalszym ciągu wspierają międzynarodowe wysiłki na rzecz niezależnego zbadania nieprawidłowości wyborczych na Białorusi, naruszeń praw człowieka związanych z wyborami oraz mających tam miejsce represji" – powiedział szef amerykańskiej dyplomacji.

Jak pisze Reuters, ponad 33 tys. osób zostało zatrzymanych podczas protestów przeciwko rządom Łukaszenki po wyborach w sierpniu ubiegłego roku, które według jego przeciwników zostały sfałszowane.

Łukaszenka odmawia ustąpienia. Wspiera go Moskwa, postrzegająca Białoruś jako państwo buforowe odgradzające Rosję od Unii Europejskiej i NATO.

W grudniu Waszyngton rozszerzył sankcje wobec Białorusi, wymierzone m.in. w centralną komisję wyborczą, policję, KGB w Mińsku oraz 40 osób w związku z ich rolą w wyborach prezydenckich, a później tłumieniu protestów.