Chińscy urzędnicy uznali wiedzę na temat procesu uszlachetniania i oczyszczania surowców za potężne narzędzie gospodarcze dające o wiele większą przewagę niż nawet realny dostęp do unikalnych kopalin. Według informatorów agencji Bloomberg.com, Pekin w tajemnicy opracowuje przepisy mające w praktyce uniemożliwić sprzedaż tych technologii niektórym krajom i firmom.

Chcesz pokoju? Szykuj się do wojny

Od dość dawna minerały ziem rzadkich były uważane za „broń”, którą Pekin mogą użyć w wojnie handlowej przeciwko USA. Już w 2019 roku Chiny przygotowały plan ograniczenia dostaw kopalin niezbędnych do swobodnego funkcjonowania amerykańskiej gospodarki. Według danych rządowych Stany Zjednoczone importują około 80 proc. związków ziem rzadkich i metali z Państw Środka.

Na razie Chiny nie planuje ograniczać dostaw metali ziem rzadkich do USA. Jednak w przypadku kolejnego zaostrzenia relacji i wprowadzenia kolejnych sankcji, Pekin najprawdopodobniej wprowadzi całkowity zakaz sprzedaży metali ziem rzadkich. Obecnie Chiny rozważają nałożenie sankcji na niektóre firmy prywatne. Wśród nich znalazły się Lockheed Martin, Boeinga i Raytheon, które wbrew Chinom planują sprzedać Tajwanowi broń za kwotę 1,8 miliarda dolarów.

Reklama

Do dnia publikacji artykułu przez bloomberg.com Chińskie Ministerstwo Handlu nie udzieliło żadnego komentarza w powyższej sprawie.

Rzadkie zasoby należą do jednego gracza

Chiny kontrolują większość wydobywanych na świecie kopalin ziem rzadkich. Tych 17 wyjątkowych pierwiastków używa się do produkcji niemal wszystkiego, począwszy od smartfonów po niewykrywalnych przez radary myśliwców. Jedną decyzją chińskie władze mogą odciąć praktycznie cały światowy przemysł od dostaw tych surowców, a natychmiastowe zabezpieczenie ich innych źródeł będzie bardzo trudne.

Realne zagrożenie odcięciem od importu surowców skłoniło Stany Zjednoczone i Europę do poszukiwania sposobów by zmniejszyć swoją zależność od Chin. Chociaż pierwiastki ziem rzadkich, wbrew nazwie, są dość powszechne to jednak złóż, których eksploatacja byłaby uzasadniona ekonomicznie jest raczej niewiele. Dodatkowo wydobycie większości z nich wiąże się z zanieczyszczeniem środowiska naturalnego, a to pociągnie za sobą protesty ekologów.