„Senator Cruz publicznie i prywatnie zapowiedział, że wykorzysta wszystkie swe możliwości prawne, by administracja Bidena wprowadziła sankcje wobec statków i firm budujących Nord Stream 2” – skomentowała rzeczniczka Cruza, Jessica Skaggs, którą cytuje agencja Bloomberg.

Cruz napisał na Twitterze, że wycofa swój sprzeciw wobec nominacji Burnsa, jeśli rząd USA opublikuje raport na temat podmiotów zaangażowanych w budowę gazociągu i ogłosi wobec nich sankcje. „Przestańcie być łagodni wobec Rosji” – zaapelował senator do administracji Bidena.

Jak wskazuje Bloomberg, sprzeciw Cruza nie zablokuje, lecz jedynie opóźni objęcie stanowiska przez Burnsa, zawodowego dyplomatę i byłego ambasadora USA w Rosji. Jego kandydaturę jednomyślnie poparła senacka komisja ds. wywiadu.

3 marca 40 republikańskich senatorów podpisało się pod listem do prezydenta Bidena, w którym wezwali oni demokratyczną administrację do „skorygowania błędnych działań poprzez pełne wprowadzenie sankcji, które umożliwia prawo USA”. Według nich Stany Zjednoczone powinny objąć sankcjami wszystkie podmioty zaangażowane w budowę Nord Stream 2.

Reklama

Zaniechanie takich działań świadczyłoby - według senatorów - o „gotowości, by pozwolić prezydentowi (Rosji Władimirowi) Putinowi na zdobycie kontroli nad dostawami gazu do Europy i zwiększenie wpływów”.

Lutowy raport Departamentu Stanu USA wzbudził niezadowolenie wśród republikańskich członków Kongresu. Resort nie wprowadził nowych sankcji przeciwko uczestnikom Nord Stream 2. Na listę sankcyjną wpisano jedynie rosyjską barkę Fortuna, która układa gazociąg na dnie Bałtyku i jej właściciela KWT-Rus.

Republikanie powołują się na instrumenty prawne zapewnione przez PEESA, czyli ustawę o ochronie europejskiego bezpieczeństwa energetycznego. Ich zdaniem administracja Bidena może w każdej chwili opublikować tymczasowy raport, który podaje nazwy firm i nakłada na nie sankcje. „Ciągle sprawdzamy podmioty zaangażowane przy gazociągu Nord Stream 2 w działalność potencjalnie podlegającą sankcjom” – zapewniał PAP w czwartek rzecznik Departamentu Stanu USA.

Wcześniej prezydent Biden określił rosyjsko-niemiecki projekt jako niekorzystny dla Europy i jej bezpieczeństwa energetycznego.

Budowie rosyjsko-niemieckiego gazociągu ostro sprzeciwiają się Polska, Ukraina i państwa bałtyckie, a także USA. Krytycy Nord Stream 2 wskazują, że projekt ten zwiększyłby zależność Europy od rosyjskiego gazu oraz rozszerzyłby wpływ Kremla na politykę europejską. Realizację projektu popierają Niemcy, Austria i kilka innych państw UE.