Jak podkreśla Reuters, do tej pory niewiele było wiadomo o broni laserowej, którą Rosjanie mają w swoim arsenale. W 2018 roku rosyjskie ministerstwo obrony informowało o wprowadzeniu do służby systemu laserowego Pierieswiet, zdolnego do oślepiania satelitów na wysokości 1500 km nad Ziemią.

Resort obrony w Moskwie tłumaczył wówczas, że zadaniem systemu laserowego jest uniemożliwienie jakiejkolwiek agresji wobec Federacji Rosyjskiej lub jej sojuszników, a prezydent Rosji Władimir Putin twierdził, że dzięki bojowemu laserowi "potencjał obronny Rosji uległ zwielokrotnieniu".

Borisow w rosyjskiej telewizji państwowej nie mówił jednak o broni oślepiającej, ale o takiej, która jest zdolna do szybkiego niszczenia celów powietrznych. "Jeśli Pierieswiet oślepia, to nowa generacja broni laserowej umożliwia fizyczne zniszczenie celu – zniszczenie termiczne, cel spala się" – tłumaczył.

Zapytany, czy taka broń jest używana na Ukrainie, wicepremier odpowiedział: "Tak. Pierwsze prototypy już tam są używane". Ujawnił przy tym, że nowa broń nazywa się Zadira i przytoczył przykład z wtorku, gdy rzekomo za pomocą lasera zniszczony został w ciągu kilku sekund, z odległości pięciu kilometrów, jeden z ukraińskich dronów.

Reklama

"To nie jest jakiś egzotyczny pomysł; to rzeczywistość" – powiedział Borisow i dodał, że nowa generacja broni laserowej, wykorzystująca szerokie pasmo elektromagnetyczne, ostatecznie może wkrótce zastąpić broń konwencjonalną.

Reuters zaznacza, że USA, Chiny i Rosja od lat pracują nad laserami, a znaczenie strategiczne takiej broni jest ogromne z tego względu, iż może ona atakować satelity, wykorzystywane do monitorowania międzykontynentalnych pocisków balistycznych, zdolnych do przenoszenia broni jądrowej.