Port w Elblągu jest skierowany przede wszystkim na wsparcie dla Trójmiasta i otwarcie się na nowych klientów. Będzie istotny dla nowej grupy towarów, a jego budowa oznacza otwarcie nowego, wschodniego kierunku - mówił w piątek minister Marek Gróbarczyk.

6 czerwca Sejm znowelizował specustawę dotyczącą przekopu Mierzei Wiślanej. Zgodnie z nowelizacją to Wody Polskie, a nie jak dotychczas marszałkowie województw, odpowiadają za wydawanie zgód i pozwoleń wodno-prawnych. Nowelizacja specustawy o przekopie Mierzei Wiślanej dostosowuje ją do obowiązujących przepisów Prawa wodnego.

Przekop przez Mierzeję Wiślaną, jeden z głównych projektów rządu PiS, ma powstać w miejscowości Nowy Świat, liczyć będzie ok. 1300 m długości i 5 m głębokości. Ma umożliwić wpływanie do portu w Elblągu jednostek o zanurzeniu do 4 m. Przez kanał będą mogły przepływać statki o długości 100 metrów i szerokości 20 metrów.

Minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk mówił w piątek w TVP o budowie portu w Elblągu.

Rozwiązanie przyjęte w tej sprawie minister określił jako "komplementarne". "Rozwój portów trójmiejskich, budowa portu centralnego w Gdańsku, zewnętrznego w Gdyni i terminala kontenerowego w Świnoujściu musi być dopełniona właśnie portami wspomagającymi" - wyjaśnił.

Reklama

Jak zaznaczył, port w Elblągu to przede wszystkim port skierowany na wsparcie dla Trójmiasta i otwarcie się na nowych klientów. Klientów, których "nie stać na duży port, nie stać na specyficzne składowanie i opłaty wynikające z tytułu portu. W związku z tym tworzymy nowe rozwiązanie dla nowej grupy klientów" - dodał minister.

Podkreślił też, że "przede wszystkim otwieramy kierunek wschodni w ramach uruchomienia nie tylko woj. warmińsko-mazurskiego, ale całej strony wschodniej". Dodał, że port w Elblągu będzie niezwykle istotny dla nowej grupy towarów, "przede wszystkim drobnicowych, jak również wszelkiego rodzaju masowych towarów, na które nie stać klientów dużych portów".

Gróbarczyk zastrzegł też, że nie jest prawdą, "to co było zarzucane i podnoszone przez ówczesnego premiera Tuska, który mówił, że chcemy robić port kontenerowy z Elbląga".

Minister skomentował też informacje o pojawiających się ostatnio doniesieniach dotyczących jeziora Jamno, w którym może dojść do katastrofy, ponieważ "obniża się o kilkadziesiąt centymetrów poziom wód i zwiększa się temperatura".

W maju rozpoczęły się prace umożliwiające podniesienie poziomu wody w jeziorze Jamno. To pokłosie doraźnej kontroli i wizyty prezesa Wód Polskich Przemysława Dacy na kanale jamneńskim. Zdaniem prezesa budowla, która tu powstała pięć lat temu, wykonana została wbrew regułom hydrotechniki.

Gróbarczyk zaznaczył, że inwestycja ta "od razu była przez nas wskazana, że jest złym rozwiązaniem, że do tego doprowadzi". "Były złożone do CBA, do NIK-u zawiadomienia, żeby zahamować tę budowę, bo w takim rozwiązaniu ona spowoduje bardzo negatywny wpływ. Dzisiaj mamy katastrofę ekologiczną. (...) Musimy podjąć całą akcję w zasadzie odbudowy tego zbiornika, już nie mówiąc o odbudowie ekosystemu" - wyjaśnił minister.

Inwestycję na kanale jamneńskim w gminie Mielno w 2013 r. zrealizował likwidowany Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie. W styczniu 2018 r. to PGW Wody Polskie przejęło nadzór nad urządzeniami i wodami w kraju. Sprawą jeziora Jamno, które od 5 lat ulega degradacji, zajął się Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej i jego regionalny odpowiednik.

>>> Czytaj też: Bezzałogowe statki powietrzne sprawdzą wysypiska. MŚ proponuje nowe rozwiązania ws. odpadów