Piotr Ciżkowicz, były wiceprzewodniczący PKP Cargo, dziwi się zarzutom stawianym przez prokuraturę dawnym szefom spółki. Prokuratura oskarżyła ich o niegospodarność przy zakupie AWT, czeskiego przewoźnika towarowego. – Proces sprzedaży był transparentny i dobrze oceniany – mówi Ciżkowicz.

Na polecenie Prokuratury Regionalnej w Lublinie we wtorek zatrzymanych zostało czterech byłych członków zarządu PKP Cargo. Wśród nich znalazł się także dawny szef spółki, Adam P., który zarządzał nią od listopada 2013 do grudnia 2015 roku. Śledczy zarzucili zatrzymanym niegospodarność, co miało przynieść firmie straty sięgające ćwierć miliarda złotych. Chodzi o zakup przez PKP Cargo 80 proc. udziałów innego przewoźnika zajmującego się transportem towarów – czeskiej spółki Advanced World Transport. Według prokuratury kwota transakcji, wynosząca ponad 103 mln euro, została zawyżona o ponad połowę. Spółka PKP Cargo kupiła 80 proc. akcji AWT w maju 2015 roku od Zdenka Bakali i The Bakala Trust. Prokuratura na razie nie ujawnia szczegółów stawianych zarzutów.

Zarzuty i zatrzymanie byłych szefów krytykują wspólnie wykładowcy Szkoły Głównej Handlowej – były szef NBP Leszek Balcerowicz i Piotr Ciżkowicz. Ten ostatni był w latach 2014 – 2015 wiceprzewodniczącym rady nadzorczej PKP Cargo a w latach 2012–2015 członkiem zarządu PKP SA.

Ciżkowicz przypomina, że przejęcie spółki miało pomóc w ekspansji przewoźnika na kolejnych rynkach Europy Środkowo-Wschodniej, a tę politykę podtrzymują obecne władze, które niedawno przejęły niedużą spółkę przewozową ze Słowenii. Twierdzi, że zakup 80 proc. akcji spółki AWT przez PKP Cargo to była korzystna inwestycja, a transakcja była przeprowadzona według najwyższych standardów transparentności. – Wycena została przygotowana przez Dom Maklerski PKO BP, renomowanego niezależnego doradcę transakcyjnego – twierdzi Ciżkowicz. Dodaje, że tzw. wartość godziwa przejętych aktywów czeskiej spółki okazała się wyższa od zapłaconej ceny. W konsekwencji spółka PKP Cargo odnotowała zysk z tytułu nabycia przewoźnika w wysokości 138 mln zł. W lipcu 2015 roku proces zakupu został zbadany przez firmę konsultingową PwC Polska, która uznała, że był on zgodny z praktyką rynkową. Doradca stwierdził m.in. też, że proces due diligence spółki AWT był kompleksowy”.

W 2016 roku w kłopoty finansowe wpadł jednak główny klient AWT – czeskie kopalnie OKD. Tej ostatniej spółce wróżono bankructwo, ale ostatecznie udało się jej przejść restrukturyzację. Ciżkowicz przyznaje, że tamte kłopoty miały pewien wpływ na czeską spółkę, ale spowodowały one, że przez trzy lata doszło do tzw. odpisów z tytułu spadku wartości AWT na łączną kwotę zaledwie 50 mln zł. Tym bardziej nie wiadomo, skąd w zarzutach prokuratury wzięły się straty sięgające 250 mln zł.

Reklama

Ciżkowicz dodaje, że PKP Cargo od 2016 roku wykorzystuje czeskie wagony w Polsce, bo własnym taborem nie poradziłoby sobie ze zaspokojeniem zwiększonego popytu na przewóz kruszyw czy węgla.

Po zmianie zarządu PKP Cargo w 2016 nowi szefowie spółki zamówili ekspertyzę dokonanej transakcji. W efekcie w giełdowym komunikacie poinformowano, że cena AWT mogła być zawyżona. „Ekspertyza wykazała błędy w założeniach do wyceny i w jej technice, które mogły wpłynąć na zawyżenie rekomendowanej wartości tego przedsiębiorstwa” – napisano wówczas w giełdowym komunikacie spółki. Wtedy też nie pojawiły się jednak konkretne kwoty.

Według Ciżkowicza kolejne zarządy PKP Cargo nic nie zrobiły z tym raportem i w efekcie podważyły jego wiarygodność. Według prof. Leszka Balcerowicza prokuratorzy, którzy postawili zarzuty mogli działać tak, by zadowolić prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Według niego zmiany w prokuraturze doprowadziły do patologicznego mechanizmu. Chodzi o nieograniczoną możliwość przenoszenia spraw między prokuratorami. Tak miało być w przypadku zarzutów wobec byłych szefów PKP Cargo. Najpierw śledztwo prowadziła prokuratura w Warszawie, potem przeniesiono je do Lublina, a ostatecznie sprawę prowadzi prokurator oddelegowany z Zamościa. Śledztwem kieruje Jerzy Ziarkiewicz, a pod wnioskiem o areszt podpisał się Bartosz Wójcik – Zarzuty i wnioski o areszt często niszczą ludziom życie, bo nawet jeśli ktoś po latach zostanie uniewinniony, to wcześniej zostanie upokorzony – stwierdził Leszek Balcerowicz. Według niego podobnie było w przypadku zatrzymania byłego szefa KNF Wojciecha Kwaśniaka.

W sądzie w Lublinie na rozpatrzenie czekają teraz wnioski o areszt dla byłego szefa PKP Cargo i jego zastępców.

>>> Czytaj też: Budowa dróg na Południe miała być priorytetem, ale część inwestycji napotka na trudności