Wiemy już że przyszłość motoryzacji to pojazdy napędzane baterią. W ciągu najbliższych 5 lat na rynku pojawi się około 330 nowych modeli samochodów elektrycznych z zasięgami nawet do 500 kilometrów. Co równie ważne, ich ceny będą znacznie niższe od tych obowiązujących na rynku dziś. W 2020 roku możemy się spodziewać nawet 30-procentowych redukcji.

Wraz ze wzrostem liczby samochodów elektrycznych na naszych drogach, w dyskusji publicznej coraz częściej pojawia się pytanie: „Czy samochody elektryczne są naprawdę bezpieczne?”. Przeanalizujmy zatem podstawowe aspekty bezpieczeństwa aut elektrycznych, przeglądając wyniki testów zderzeniowych, statystyki pożarów oraz bezpieczeństwo pieszych.

Po pierwsze crash testy

Dostępne na polskim rynku samochody elektryczne mogą się pochwalić dobrymi lub bardzo dobrymi rezultatami testów zderzeniowych NCAP. Należy w tym miejscu dodać, że nie wszystkie samochody z silnikami spalinowymi mają porównywalne wyniki testów zderzeniowych. Dzieje się tak dlatego, że baterie, które zazwyczaj są zlokalizowane w podłodze samochodu, stanowią dodatkową metalową konstrukcję usztywniającą pojazd, bardzo odporną na uderzenia.

Samochody elektryczne z baterią zainstalowaną w podłodze mają jeszcze jedną ważną charakterystykę poprawiającą bezpieczeństwo - bardzo nisko umieszczony środek ciężkości. Ta cecha "elektryków" znacząco redukuje ryzyko przekoziołkowania.

Reklama

Potwierdzeniem tezy o wyższym poziomie bezpieczeństwa samochodów elektrycznych są twarde dane. Spośród 50 samochodów przebadanych w okresie ostatnich 8 lat, amerykańska Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Drogowego - NHTSA (National Highway Traffic Safety Administration) wybrała trzy samochody w których istnieje najniższe prawdopodobieństwo odniesienia poważnych obrażeń ciała. To należące do Tesli Model 3 (poniżej 6%), Model S i Model X (poniżej 7%).

Samochody Tesli osiągają dziś lepsze wyniki testów zderzeniowych niż Volvo, które niezmiennie cieszy się opinią producenta najbezpieczniejszych samochodów na świecie.

Po drugie ryzyko pożaru

Dosyć popularnym argumentem krytyków pojazdów elektrycznych jest ten o łatwopalności baterii. Również w tym przypadku najlepiej sięgnąć do danych.

Portal Greentransportation.info zamieszcza statystyki na podstawie danych amerykańskiego Narodowego Stowarzyszenia Przeciwpożarowego - National Fire Protection Association. W USA dochodzi do 150 tys. pożarów samochodów spalinowych rocznie. Zważywszy na fakt, iż zgodnie ze statystykami amerykańskiego Ministerstwa Transportu, Amerykanie przejeżdżą około 3 bilionów mil rocznie. Oznaczałoby to, że jeden pożar pojazdu przypada statystycznie na każde 20 milionów przejechanych mil.

Z kolei przytaczane przez ten sam portal, statystyki dla pojazdów Tesli wskazują, że na 638 milionów mil przejechanych "elektrykami" w 2013 roku przypadło 5 pożarów. Zestawienie to pokazuje, że jeden pożar samochodu elektrycznego przypada na 120 milionów przejechanych mil. Statystycznie zatem samochody elektryczne palą się sześć razy rzadziej niż samochody spalinowe.

Niebezpieczna cisza – zagrożenie dla pieszych

Pojazdy elektryczne mogą powodować zagrożenie dla pieszych z uwagi na fakt, iż przy małych prędkościach są praktycznie niesłyszalne. Aby minimalizować ryzyko potrącenia pieszych, którzy mogą nie usłyszeć nadjeżdżającego pojazdu, Unia Europejska wprowadziła nakaz stosowania w samochodach elektrycznych systemów wydających „sztuczne” odgłosy przy małych prędkościach. Obowiązek montowania tego typu urządzeń będzie wprowadzony od 2021 roku. Wprowadzenie w życie takiego rozwiązania zwiększy bezpieczeństwo wśród pieszych i poprawi nastawienie opinii publicznej do samochodów elektrycznych. Natomiast w długim terminie, społeczeństwo po prostu przyzwyczai się do tego, że przechodzenie przez ulicę "na słuch" jest po prostu niebezpieczne, bo po ulicach jeżdżą inne samochody, niż tylko te z głośnym silnikiem spalinowym.

Podsumowując, elektryfikacja transportu niesie ze sobą również poprawę bezpieczeństwa w transporcie. Analiza danych pozwala nam na stwierdzenie, że "elektryki" mają lepsze parametry bezpieczeństwa, a nawet pożary zdarzają im się rzadziej. Nie można również zapominać, że samochody przyszłości będą nie tylko elektryczne ale też autonomiczne. Dziś 93 proc. wypadków spowodowanych jest czynnikiem ludzkim. Wyobraźmy sobie ile można będzie oszczędzić ludzkich żyć w elektrycznym transporcie autonomicznym.