Transport jest na marginesie polskiej polityki klimatycznej. Czas błogiego spokoju jednak mija, bo rośnie presja Brukseli. Promocja zbiorowego transportu, elektryfikacja przewozów, zmiana nawyków podróżowania - to pomysły strategii dla sektora, który mocno przyczynił się do wzrostu emisji CO2 w Polsce.
ikona lupy />
Grafika / Media

Polska znalazła się daleko od wymaganego w przyszłym roku w Unii Europejskiej udziału co najmniej 10 proc. odnawialnej energii w transporcie a rząd też nie ma na razie strategii, jak ten cel osiągnąć. Uszczelnienie szarej strefy w obrocie paliwami spowodowało nagły skok zużycia diesla, ale nie przełożyło się to na biopaliwa. Jednocześnie udział energii elektrycznej jest niewielki i zapewnia go głównie kolej. Efekt jest taki, że w 2017 roku udział OZE w końcowym zużyciu paliw w polskim transporcie wyniósł 4,2 proc. Najnowsze dane wskazują też, że emisje CO2 z sektora stają się dużym problemem, na co wskazuje też Komisja Europejska.

Brak wypełnienia unijnego celu 10 proc. nie martwi mocno polskich urzędników. - Nie poniesiemy za to konsekwencji, ponieważ nie będzie do tego podstaw prawnych - ocenił w rozmowie z WysokimNapiecie.pl jeden z urzędników Ministerstwa Energii. Jak wyjaśnił, po wejściu w życie 1 lipca 2021 roku nowych regulacji - dyrektywy REDII - "będzie liczył się już tylko cel dla transportu na 2030 rok".

OZE w transporcie

Reklama

Najważniejszy będzie tu ogólny cel krajowy, który na 2020 r. wynosi 15 proc. Tu resort energii mocno liczy na elektroenergetykę i aukcje OZE. Na wywiązanie się z obowiązku Komisja Europejska daje jeszcze cały 2021 rok. Do 2022 roku trzeba będzie udowodnić, że zrobiono wszystko, by spełnić unijne wymogi, zwłaszcza w kwestii transpozycji unijnych przepisów dotyczących OZE i biopaliw.

Jak poinformowało portal WysokieNapiecie.pl źródło w UE, Polska nie powinna jednak odpuszczać realizacji obowiązku w transporcie. - Cel 10 proc. transportu na 2020 rok pozostaje prawnie wiążący (bez zmian w tym zakresie). Jest on określony w dyrektywie RED I, która obowiązuje do 30 czerwca 2021 roku. Nowo przyjęta dyrektywa RED II nie eliminuje celu 10 proc. odnawialnych źródeł energii na 2020 rok. Po prostu ustanawia cel odnawialnych źródeł energii dla 2030 rok - twierdzą nasze źródła w Brukseli.

Warto dodać, że z zazielenianiem transportu ma problem nie tylko Polska. Dane Eurostatu za 2017 rok pokazują, że 7 państw miało jeszcze gorszy wynik. Estonia osiągnęła zaledwie 0,4 proc. udziału odnawialnej energii w tym sektorze. Polityka unijna była tu zresztą krytykowana za promocję biopaliw, które nie przyczyniają się do znacznych redukcji emisji. RED II wprowadza ostrzejsze kryteria zrównoważonego rozwoju i daje większą elastyczność w zastosowaniu innych środków.

Czy biopaliwa są w kręgu zainteresowań rządu? Co z elektryfikacją transportu? Czy transport wykorzystał zapasy emisji CO2? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl

Autorka: Magdalena Skłodowska, WysokieNapiecie.pl