Zarząd Szybkiej Kolei Miejskiej w ostatni czwartek poinformował, że podjął decyzję o odstąpieniu od umowy z Pojazdy Szynowe Pesa Bydgoszcz S.A. (PESA) na dostawę 13 pojazdów z powodu niewywiązania się z przyjętych w harmonogramie terminów dostaw.
SKM w czwartkowym oświadczeniu przekazała, że termin dostawy pojazdów był jednym z ważniejszych kryteriów oceny ofert projektu SKM pod względem pozyskania dofinansowania z Unii Europejskiej.
"Ze względu na wielkość projektu, jak i kwotę dofinansowania, podlega on bezpośredniemu nadzorowi i kontroli Komisji Europejskiej w Brukseli. Harmonogram umowy przewidywał, że do końca 2019 r. Pesa powinna wyprodukować i dostarczyć 10 z 13 zamówionych przez SKM pojazdów" - napisano.
"Decyzja zarządu Szybkiej Kolei Miejskiej jest dla Polskiego Funduszu Rozwoju niezrozumiała" - poinformował w poniedziałek PAP Dyrektor Departamentu Komunikacji Korporacyjnej PFR Michał Witkowski. Polski Fundusz Rozwoju i Pesa w lipcu 2017 roku podpisały umowę inwestycyjną na podstawie której przejął prawie 100 proc. akcji.
Pytany przez PAP o decyzję SKM, Furgalski podkreślił, że nikt nie ukrywa, że są opóźnienia w dostarczaniu pociągów, jednak sam nie podjąłby decyzji o rozwiązaniu umowy z Pesą.
"Polityką z lat 2014-2015 Pesa wpadła w problemy i w moim przekonaniu koniecznością było przejęcie przez państwo udziałów w tej firmie, bo inaczej byśmy mieli po Pesie" - ocenił. Podkreślił przy tym, że upadek spółki miałby bardzo poważne konsekwencje dla rynku. "Chodzi także o ok. 100 tys. osób zatrudnionych u poddostawców Pesy" - wskazał.
Jak podkreślił, dla warszawiaków na pewno lepsze byłoby dostarczenie pociągów w późniejszym terminie przez Pesę niż zerwanie kontaktu, po którym po raz kolejny nastąpi przetarg. "Tu znowu musi być procedura - co do której nie ma przeciwwskazań prawnych, by wystartowała w niej Pesa (...) - ale tak czy inaczej na całe postępowanie przetargowe możemy stracić około roku" - wskazał. "Tutaj mieliśmy na jednej szali możliwość dostarczenia składów w połowie 2020 r., a w tej chwili (przy zerwaniu kontraktu - PAP) mamy perspektywę gdzieś 2021-2022 r., więc patrząc na terminy i na to, że jednak środki unijne nie są zagrożone, bo to jest jeszcze bardzo dużo czasu, to ja bym się podjął negocjacji z wydłużeniem aneksu" - ocenił.
"W umowie figuruje rok 2022, ale tak naprawdę to może być zmienione. To, co nie może być zmienione, to koniec perspektywy finansowej Unii Europejskiej, a to jest koniec 2023 r., więc do tej daty tak naprawdę musimy tabor dostarczyć, rozliczyć" - mówił. Jak wskazał, nikt nie mówił jednak o tak długim terminie dostawy pociągów. "W hali Pesy te pociągi stoją, jeden zresztą nawet wyjechał na testy, dwa są w tej chwili malowane, trzy są w budowie" - wymieniał. Jego zdaniem Pesa powoli wychodziła z opóźnień, a dostarczenie wszystkich pociągów do połowy 2020 r. było "absolutnie wykonalne".
SKM informowała, że może odstąpić od umowy w całości lub w części, jeżeli zwłoka Pesa z wykonaniem któregokolwiek z pojazdów objętych przedmiotem umowy, trwa dłużej niż 30 dni w stosunku do harmonogramu dostaw zawartego w umowie. "W chwili obecnej Pesa ma opóźnienia w dostawach: pierwszego pojazdu – 87 dni, drugiego – 56 dni, trzeciego pojazdu – 25 dni" - napisała w czwartek SKM.
Z kolei PFR argumentował, że "Pesa ma już za sobą najtrudniejszy okres restrukturyzacji i pełną zdolność realizacji kontraktów, w tym tego dla SKM". "Ta decyzja uderza w pracowników Pesa i jej kontrahentów. Polski Fundusz Rozwoju zapewnia, że jest zdeterminowany, aby zapewnić stabilny i długoterminowy rozwój Pesa" – wskazał Witkowski.
>>> Czytaj też: Sprzedaż detaliczna zawiodła analityków. Spodziewali się znacznie lepszych wyników
Artur(2019-10-21 11:54) Zgłoś naruszenie 1207
W Niemczech przy dostawach pociągów Siemensa zdażały się nawet kilkunastomiesięczne opóźnienia i nikt umów nie rozwiązywał. No ale jak widać władze Warszawy mają tutaj jakieś własne interesy, które są dla nich istotniejsze od interesu Polski, który polega na tym, żeby mieć własne przedsiębiorstwa, a nie być tylko podwykonawcą dla Zachodu.
OdpowiedzPozdro(2019-10-21 11:51) Zgłoś naruszenie 1075
P.Adrianie Furgalski.Bardzo cenię Pańską wiedze(od kilku lat słucham Pana),ale powiedzmy sobie szczerze:Trzaskowski zrobił to na złość rządowi.Pomijam szczegóły.
Pokaż odpowiedzi (1)OdpowiedzZłyDotyk(2019-10-21 17:32) Zgłoś naruszenie 14
Jak długo mamy obchodzić się z PESĄ jak z jajkiem? Zawalili kontrakt dla Krakowa, zawalili dwa kontrakty dla PKP, zawalili kontrakt dla Warszawy. Nie tak dawno trzeba było uziemić wszystkie tramwaje jednego modelu w Warszawie. Produkują awaryjne buble, które dostarczają (o ile w ogóle) rażąco po terminie. Cała aglomeracja ma czekać na nowe połączenia, bo państwowa spółka sobie nie radzi...?
Były wyborca leni z PO (2019-10-21 14:51) Zgłoś naruszenie 1063
Pracownicy z PESA już wiecie komu dziękować za stratę pracy i bruk. Tęczowemu prezydentowi w nowym kontrakcie będzie się spóźniał Siemens, będzie gadał nic się nie stało. Ważne, że dowalił PiS,ktory ratował PESA.
OdpowiedzEliza(2019-10-21 12:45) Zgłoś naruszenie 1055
Ludzie z PO nienawidzą Polskę.Tyle w temacie.
Pokaż odpowiedzi (1)OdpowiedzTak, glosowalem na PO, masz problem?(2019-10-21 16:15) Zgłoś naruszenie 00
A ty nie kochasz ortografii, to chyba jestesmy kwita.
Tfeeeeeee(2019-10-21 12:41) Zgłoś naruszenie 1046
PO niszczyło PESE w latach 2012-2014,bo była konkurencją Siemensa.Prawdą jest ze Państwowy Fundusz Rozwoju podał jej niedawno"kroplówke" i PESA całkiem dobrze,choć wolno wypełzała na powierzchnie.A to co zrobili dranie z Warszawy to wynik nienawiści PO do PiS.
Pokaż odpowiedzi (1)OdpowiedzHahaha(2019-10-21 13:10) Zgłoś naruszenie 41
...ale bydgoszczanie kochają PO.Niech teraz czerpią z tej "miłości"
Leszek Balcerek(2019-10-21 14:58) Zgłoś naruszenie 485
Hahaha Bydgoszcz głosowała na PO-KO. Ładnie im Trzaskowski podziękował. Możliwa likwidacja największego pracodawcy i tysiące bezrobotnych.
OdpowiedzDax(2019-10-21 13:52) Zgłoś naruszenie 332
Układ Warszawski
OdpowiedzSzkoda gadać (2019-10-21 11:56) Zgłoś naruszenie 175
Niestety, ale tu chodzi dowalic PiS. Jak z tą akcją z 500+ w Warszawie. Radykalny prezydent ma misję.
OdpowiedzKarol(2019-10-21 12:22) Zgłoś naruszenie 163
Nie powinno sie zrywac tej umowy a dazyc do jakiegos kompromisu, kar umownych. Zreszta w umowach reguluje sie rozne ewentualnosci w klauzulach. Tu nie chodzi o dostawe swiezych bulek a o logistycznie wymagajace pojazdy w znaczacej serii.
OdpowiedzKolejorz(2019-10-21 11:51) Zgłoś naruszenie 136
ale bałagan w tej Warszawie... :(
OdpowiedzMilosnik PKP(2019-10-21 11:57) Zgłoś naruszenie 620
Nie rozumiem dlaczego SKM musi miec pociagi PESA. Jest wolny rynek i mozna wybrac innego dostawce, ktory wykona lepsze pociagi w wyznaczonym terminie. To ze proces bedzie trwal kolejny rok, to nie wina miasta, a ustawodawcy, ktory pisze beznadziejne prawo. Zreszta PESA wyprodukowala wiele zawodnych Swingow, wiec nie dziwie sie ze w SKM szukaj innej opcji. Ile mozna tolerowac glupie wymowki?
Odpowiedzmłot_na_czarownice(2019-10-22 08:22) Zgłoś naruszenie 20
Co ten "znafca" Furgalski wygaduje za dyrdymały? Gdyby SKMW nie zerwałoby kontraktu, to zgodnie z umową musiałoby naliczyć 132 mln zł kar, co byłoby dla PESY potężnym ciosem. Gdyby SKMW tego nie zrobiła to utraciłaby 25% dofinansowania, a więc ok 100 mln zł. To byłyby zarzuty dla kierownictwa za działanie na szkodę spółki publicznej. To było najrozsądniejsze wyjściem a nie polityczna zemsta.
Odpowiedzdr(2019-10-21 12:49) Zgłoś naruszenie 010
nie umiecie sami czegoś załatwić i za to zaplacic tylko zawsze za pomoca funduszy sowieckiej ue?
Odpowiedz