Chorwacja zamierza wydzierżawić prywatnym firmom autostrady. Przerzucenie kosztów utrzymania sieci dróg to sposób na ograniczenie deficytu budżetowego.
Rząd ogłosił międzynarodowy przetarg na wybór doradcy, który pomoże władzom w Zagrzebiu przygotować plan dzierżawy. Nazwa zwycięskiego partnera zostanie ogłoszona 17 października. „Rolą doradcy będzie zaproponowanie najlepszych modeli przyznawania koncesji na użytkowanie autostrad. Będą oni także aktywnie poszukiwać potencjalnych inwestorów” – czytamy w oświadczeniu ministerstwa transportu.
Rząd nie podał, jak długi okres wchodzi w grę, ale media twierdzą, że może chodzić o 30 – 35 lat. Dzierżawcy mają utrzymywać drogi w dobrym stanie, przeprowadzać niezbędne remonty, w zamian za co będą mogli pobierać opłaty od kierowców. Lokalne media sądzą, że dzięki temu budżet zarobi na opłatach koncesyjnych równowartość 3 mld euro Dziennik „Veczernji list” powołując się na źródła rządowe, twierdzi, że Zagrzeb zażąda uiszczenia opłaty z góry za cały okres użytkowania. Najpierw władze będą musiały zapłacić doradcy – w tym przypadku w grę wchodzi 80 mln kun (45 mln zł).
Chorwaci w ciągu ostatnich kilkunastu lat zbudowali imponującą sieć autostrad, która pomogła rozpropagować na Zachodzie turystyczne atrakcje chorwackiego Adriatyku. 11 istniejących dziś dróg tego typu liczy w sumie 1250 km, a kolejne odcinki liczące w sumie 73 km są w budowie. Większość z nich jest zarządzana przez państwowe przedsiębiorstwo Hrvatske autoceste. Koncesje zostaną przyznane w połowie 2013 r.
Pomysł centrolewicowego rządu Zorana Milanovicia wywołał gwałtowne protesty opozycji. Chorwacka Unia Demokratyczna (HDZ) zażądała referendum w tej sprawie. – Na budowę autostrad przez lata szły pieniądze z naszych podatków, akcyzy, VAT i cła. Dlatego na sprzedanie koncesji musi wyrazić zgodę cały naród – powiedział czołowy polityk HDZ Goran Soldo. A jego partyjny kolega Goran Marić odrzuca tezę, że władze są zmuszone do tego kroku przez zły stan finansów publicznych. – W 2009 r. PKB spadł nam o 6 proc., w 2010 r. – o 1,2 proc. W zeszłym roku wyszliśmy na zero. Trend jest więc pozytywny – tłumaczył Marić.
Reklama
– To doraźne działanie mające na celu zapchanie dziury budżetowej – komentował w rozmowie z gazetą „Danas” były doradca ministra transportu Vladimir Ferdelji. Deficyt budżetowy Chorwacji, która w przyszłym roku stanie się 28. członkiem UE, wyniósł w zeszłym roku 6,2 proc. Rząd Milanovicia ogłosił, że jego ograniczenie będzie jednym z priorytetów.