– Chcę, żeby Polacy czuli się w słowackich Tatrach jak Niemcy w austriackich Alpach. Czyli jak u siebie – twierdzi prezes TMR Bohus Hlavaty.
Gorącym przeciwnikiem oddania PKL Słowakom jest Zakopane, które było inicjatorem powołania konkurencyjnej spółki Polskie Koleje Górskie. Nasi górale opowiadają, że TMR chce przejąć PKL, by pozbyć się konkurencji, a TMR będzie woził narciarzy autobusami na słowacką stronę Tatr.
Bohus Hlavaty kręci głową: – Potrzebna jest synergia. Połączenie ośrodków to lepszy produkt. Polscy narciarze przyjeżdżają jeszcze do Białki Tatrzańskiej, ale prowadzenie ośrodka narciarskiego z jednym wyciągiem za kilka lat nie będzie konkurencyjne. Polacy, Czesi i Słowacy już wiedzą, jak jest w Alpach, i chcą usług na takim poziomie. Ze skody octavii trzeba przesiąść się w końcu do mercedesa.
Reklama
Podczas forum w Krynicy TMR zapowiedział zainwestowanie w trasy narciarskie, ośrodki i remonty wyciągów 100 mln euro w latach 2015 – 2020, jeśli przejmie PKL. – Polacy stanowią 35 proc. naszych klientów. Mamy dwie możliwości: albo ściągać Polaków na Słowację, albo wyjść za klientem do Polski – twierdzi Hlavaty.
Prezes TMR to szczupły, energiczny 45-latek. Uprzejmy, pogodny, dobry rozmówca. Góry i woda to jego największe hobby. Jeździ na nartach i wspina się na skałkach. Kocha Tatry, chociaż nie jest góralem. Podczas pobytu w Polsce – na Helu – zakochał się też w windsurfingu.
Po studiach inżynierskich Hlavaty pracował krótko w czechosłowackiej Dyrekcji Generalnej Poczty, gdzie w 1990 r. dostał pokój z biurkiem, a potem przez dwa tygodnie szukano mu zajęcia. Dlatego wybrał prywatny biznes. Był 1991 r. Komuna chwiała się w posadach, a zachodnie firmy zaczęły interesować się Słowacją. Trafił do Procter & Gamble, gdzie zaczynał jako sprzedawca, ale szybko piął się po stopniach korporacyjnej kariery.
Potem był Seagram. To Hlavaty sprowadził na Słowację Red Bulla i uczył rodaków smakować whisky. Pod koniec lat 90. został jednym z najlepszych menedżerów w globalnej firmie i dostał zadanie: rozkręcać biznes w Polsce. W Warszawie został dyrektorem handlowym i marketingu Seagram. Po czterech latach Seagram został kupiony przez Perno Ricard, a Hlavaty dostał propozycję powrotu na Słowację, do holdingu J&T z branży deweloperskiej, hotelarskiej, energetycznej i medialnej.
W 2006 r. trafił do Tatranske Lanove Drahy (to poprzednik TMR). Dzisiaj TMR jest potęgą na tle rozdrobnionych firm w Karpatach, posiada m.in. ośrodki narciarskie Tatranska Jasna, Stary Smokovec, Strebske Pleso i Chopok oraz największy aquapark na Słowacji Tatralandia. Rocznie ośrodki TMR odwiedza 1,5 mln gości, a skonsolidowany zysk za sezon 2010/2011 to 9,2 mln euro.
Bohus Hlavaty przekonuje, że w Polsce tkwi duży potencjał dla rynku turystyki górskiej. Na Słowacji na nartach jeździ 15 proc. ludzi, a w Polsce tylko 6 proc. Średnia unijna to 18 proc., więc narciarzy w Polsce będzie przybywało. W ubiegłym tygodniu TMR dopiął zakup ośrodka Szpindlerowy Młyn. Teraz marzy mu się miasto w górach – z deptakiem, restauracjami itd. Takie kryteria spełnia tylko Zakopane.