Już nie rok czy dwa, ale kilka tygodni czeka się na zamówiony tabor kolejowy. Konkurencja na rynku zmusiła producentów do zmiany strategii.
Po zaledwie miesiącu Siemens dostarczył dwie pierwsze z 23 elektrycznych lokomotyw Vectron zakupionych pod koniec 2012 r. przez DB Schenker Polska. – Modułowa konstrukcja lokomotywy umożliwia jej budowę bez sprecyzowanego zamówienia – mówi Dominika Bettman, członek zarządu Siemensa w Polsce. – Pojazd jest montowany do tego etapu, na którym wszystkie podzespoły są jednakowe dla wszystkich lokomotyw z tej rodziny. Po uzyskaniu zamówienia lokomotywa jest doposażana w podzespoły – wyjaśnia.
Na czas dostawy postawił też nowosądecki Newag. Pod koniec listopada 2012 r. wygrał przetarg, a 9 grudnia pociąg 35WE wszedł do eksploatacji w barwach Kolei Śląskich. Teraz producent w ciemno modernizuje lokomotywy spalinowe, by udostępniać je odpłatnie przewoźnikom. – Wszyscy chcą skrócić czas realizacji zamówień – mówi Zbigniew Jakubas, właściciel Newagu. – Urzędy marszałkowskie czasem muszą wykorzystać dofinansowanie z UE, np. do końca roku. Jeśli producent nie ma gotowego produktu, nie sprosta zamówieniu – wyjaśnia.
Sprzedaż z półki prowadzi też Bombardier, który wyposażył w lokomotywy TRAXX m.in. Koleje Mazowieckie, Przewozy Regionalne i Lotos Kolej. W zakładach we Wrocławiu trwa produkcja kolejnych.
Rynek jest obiecujący. Lokomotywy młodsze niż 6-letnie to tylko 4,5 proc. jednostek eksploatowanych przez naszych przewoźników. Tylko PKP Cargo ma 2,5 tys. lokomotyw.
Reklama