Jak obsłużyć 400 pasażerów w 2 godziny i 10 minut w drodze z Warszawy do Katowic? Jak sprawnie wymienić ładunek podczas pięciominutowego postoju na stacji Warszawa Centralna? Kulinarna logistyka związana z Pendolino to zmartwienie prezesa Warsu Pawła Dudka, który od miesiąca stoi na czele spółki należącej w 51 proc. do PKP Intercity. Menu dla Pendolino to na razie tajemnica. Wiadomo tylko, że będzie się różniło od tego, co jest serwowane w pozostałych pociągach.
Wars, który dzierżawi od PKP Intercity 114 wagonów restauracyjnych, barowych i sypialnych, miał w 2012 r. 1,6 mln zł zysku netto. Jest to jednak spółka, która 24 lata przemian wolnej Polski przetrwała pod lodem. Do dzisiaj nie ma biura sprzedaży, a system informatyczny bazuje na programie DOS.
– Wars ze swoją 65-letnią historią ma jednak gigantyczny potencjał. Części klientów marka kojarzy się z PRL, ale większość traktuje ją z sentymentem, który planujemy wykorzystać w działalności biznesowej – zapowiada Paweł Dudek.
To kolejny od 2012 r. menedżer w PKP, który wcześniej nie miał nic wspólnego z koleją. Starzy dyrektorzy w Warsie mają z nim problem. Bo ciągle chodzi i pyta: dlaczego tak to działa? I nie zadowala go odpowiedź: bo tak było zawsze.
Reklama
Karierę zaczął od OFE. W 1999 r. trafił do towarzystwa Norwich Union (po fuzji pod nazwą Sampo). To był gorący czas reformy systemu emerytalnego. Piął się w górę od funkcji asystenta dyrektora operacyjnego do sekretarza rady nadzorczej. W 2002 r. przeszedł do Medicoveru, gdzie był koordynatorem biura sprzedaży i marketingu dla regionu Europy Centralnej. Odpowiadał za projekty specjalne, np. złotą kartę.
Trzy lata później znalazł się w orbicie zainteresowań rekruterów Canadian International Management Institute, dla którego organizował szkolenia, tzw. corporate learning dla menedżerów. Do 2008 r. stworzył w regionie 36 biur szkoleniowych. Wtedy upomnieli się o niego łowcy głów z branży prawniczej. W 2008 r. dostał zadanie wprowadzenia do Polski międzynarodowej kancelarii prawnej Bird & Bird.
To właśnie z tym etapem kariery wiąże się życiowe doświadczenie, które wspomina jako przełomowe: podyplomowe studia na Harvardzie. W 2010 r. w Bird & Bird Dudek odrzucił propozycję kolejnej podwyżki. W zamian wynegocjował sfinansowanie przez pracodawcę rocznego szkolenia na bostońskiej uczelni w ramach programu dla liderów biznesu. Tamtą decyzję uważa za najlepszą w swoim zawodowym życiu. Ta ścieżka edukacyjna jest zaskakująca, bo 11 lat wcześniej Paweł Dudek skończył filozofię na KUL (dopiero później dokształcał się na SGH w Warszawie).
O sobie mówi, że w Warsie będzie „agentem zmian”. Na jesień zapowiada modyfikację umów z franczyzobiorcami pod kątem programów lojalnościowych dla pasażerów. Obiecuje kilkanaście nowych barów Wars Express, które mają zacząć działać do końca 2014 r. Będzie też wypowiadanie niekorzystnych umów na najem obiektów w czterech oddziałach w Polsce. W planach jest sezonowe menu i możliwość zamawiania konkretnego dania do przedziału pierwszej klasy już podczas zakupu biletu online.
Paradoksalnie, zdaniem Dudka, dzisiejsze zacofanie Warsu staje się niekiedy atutem. Przykład: w chyba wszystkich kolejach w Europie nie podaje się – jak w Warsie – świeżych ziemniaków, ale purée z puszki. Wszyscy używają mikrofalówek, których w wagonach Warsu nie ma. Paweł Dudek obiecuje: – W Warsie nadal nie będzie plastikowego jedzenia.