Wysokie ceny paliw, z którymi mamy do czynienia w Polsce już od ponad dwóch lat, przyczyniły się do groźnego rozrostu szarej strefy. Paliwowi oszuści, nie płacąc należnych podatków i opłat, którymi obciążone są firmy działające zgodnie z prawem, wprowadzają na rynek benzynę i olej napędowy znacznie taniej niż konkurencja. Efekt? Legalna sprzedaż w 2012 r. spadła o 10 proc., zaś straty budżetu z tego tytułu przekroczyły 3 mld zł. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku będzie jeszcze gorzej. W resorcie gospodarki szacują, że nielegalny proceder na rynku diesla, który stał się głównym celem szarej strefy, sięgnie 17 proc. rynku, wobec 10 proc. w 2013 r. – Wzrost aktywności nielegalnego biznesu jest bardzo widoczny. Świadczy o tym chociażby mocny wzrost popytu na cysterny. Ich producenci są obłożeni zamówieniami na wiele miesięcy. Biznes związany z przewozem paliw świetnie się kręci – mówi Miłosz Karpiński, naczelnik wydziału paliw w departamencie ropy i gazu Ministerstwa Gospodarki. Sprawa stała się na tyle poważna, że rząd zdecydował się na interwencję. Powołano specjalny zespół międzyresortowy ds. zwalczania szarej strefy na rynku paliw. Pierwszym krokiem była nowelizacja ustawy o VAT.

Iść w ślady Czechów

Obowiązujące od 1 października przepisy wprowadziły odpowiedzialność nabywcy za zobowiązania w VAT sprzedawcy wyrobów wrażliwych, czyli m.in. paliw. W praktyce oznacza to tyle, że fiskus może nakazać nabywcy paliw zapłatę VAT, którego nie uregulował sprzedawca. Może zażądać również od nabywcy hurtowego (dotyczy to m.in. stacji benzynowych) uregulowania VAT, jeśli kupił paliwo po cenie bezzasadnie niższej od cen rynkowych. Podobne przepisy dwa lata temu wprowadzono w Czechach. Tam jednak zmiany prawa podatkowego okazały się niewystarczające. Dlatego w tym roku Czesi dwukrotnie zaostrzyli przepisy. Analitycy twierdzą, że Polska powinna pójść w ślady południowych sąsiadów. Ich zdaniem same zmiany w przepisach o VAT niewiele zmienią, bo oszuści nie płacą również podatku akcyzowego. – Trzeba zająć się akcyzą, ponieważ podatek ten dziś jest nadmiernie skomplikowany i nieczytelny, co daje pole do interpretacji. Pozostawienie takiego stanu może dalej prowadzić do anomalii i być wykorzystywane do omijania prawa – wyjaśnia Sławomir Zamorski, doradca podatkowy w BP Polska. Według niego najprostszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie jednej stawki akcyzowej dla olejów napędowych i opałowych.
Reklama
Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że z 27,9 mld zł założonych w ustawie budżetowej wpływów z akcyzy na paliwa po I półroczu zrealizowano niecałe 42 proc. (to wynik o ponad 5 proc. gorszy niż przed rokiem). W Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego podkreślają, że w tej sytuacji, by skutecznie walczyć z szarą strefą, potrzebne są zmiany systemowe. Ministerstwo Gospodarki uważa podobnie. Ma już nawet plan, jak pokonać szarą strefę na rynku naftowym. Chce skorzystać z czeskiego wzorca, ale w bardziej liberalnej formule. Przedsiębiorcy prowadzący obrót paliwami nie będą więc zobligowani do wpłacania kaucji, stanowiącej zabezpieczenie na wypadek nieuregulowanych podatków. A to – zdaniem legalnie działających firm naftowych – błąd.

Rejestr zamiast koncesji

MG przymierza się do zmiany prawa tak, by uszczelnić dostęp do zezwoleń na obrót paliwami. System koncesyjny, który obowiązuje obecnie, ma zastąpić zupełnie nowy: rejestr firm prowadzących handel produktami naftowymi. – Przedsiębiorcy funkcjonujący zgodnie z prawem działają dziś na absolutnej granicy opłacalności. Rejestr powinien ukrócić nielegalny proceder – mówi Miłosz Karpiński. Jak przyznaje, system koncesyjny się nie sprawdził. – Rynek musi być ograniczony co do liczby podmiotów, które się na nim znajdują, a państwo musi mieć nad nim większą kontrolę – dodaje.
Jak zaznacza, w rejestrze znajdą się wyłącznie podmioty sprawdzone i dopuszczone przez państwo. I to wyłącznie one będą miały prawo handlować paliwami. Rejestr ma być jawny, a kupujący paliwo będą mogli z niego wybrać podmiot, u którego zamówią dostawy.
Dziś koncesje udzielane są praktycznie wszystkim zainteresowanym. Problem w tym, że – jak przekonuje Krzysztof Romaniuk, dyrektor w POPiHN – nadzór Urzędu Regulacji Energetyki nad rynkiem paliw pozostawia wiele do życzenia. – Obrót paliwami bez wymaganej koncesji prowadzi dziś co dziesiąta stacja w Polsce. Kara za brak koncesji to tylko 5 tys. zł, zaś firmy posiadające i opłacające koncesje, u których wykryte zostaną jakiekolwiek nieprawidłowości, muszą się liczyć z dotkliwszymi sankcjami. To niezdrowy system – wyjaśnia.
Likwidacja koncesji i wprowadzenie rejestru to jedno z rozwiązań przyjętych w Czechach. Polska liczy, że ukróci nielegalny obrót benzyną i dieslem. – System rejestrowy jest bowiem bardziej szczelny i wygodniejszy do nadzorowania – tłumaczą w MG.
Do systemu rejestrowego wgląd będą miały wszystkie służby zobowiązane do ściągania opłat związanych obrotem paliwami i egzekwowania obowiązków wynikających z prowadzenia działalności na rynku naftowym.
Resort gospodarki planuje wprowadzenie jawnego rejestru podmiotów zobligowanych do utrzymywania zapasów obowiązkowych. Wszystko wskazuje na to, że do tej rewolucji dojdzie zatem już w przyszłym roku.

Nielegalny proceder na wielką skalę

Jak przekonują przedstawiciele branży paliwowej, problem szarej strefy przybrał niebezpieczne rozmiary. Dowód? Udział importu w zużyciu diesla w Polsce spadł w minionym roku z 20 do 10 proc., a w tym roku zmniejszył się o kolejne prawie 3 pkt proc. Tymczasem krajowi producenci nie odnotowali wzrostów produkcji. Ta w ubiegłym roku spadła o 1 proc. W nielegalny proceder mogą być zaangażowane co najmniej setki podmiotów, które unikają nie tylko podatków, ale też opłaty paliwowej oraz innych obciążeń i obowiązków wynikających m.in. z ustawy o zapasach. – O skali problemu może świadczyć to, że wydanych jest 8,5 tys. koncesji, zaś na liście przedsiębiorstw, które zgodnie z przepisami gromadzą zapasy, są tylko 124. Biorąc pod uwagę, że na rynku działa ok. 3 tys. firm prowadzących stacje paliw, to wciąż pozostaje 5 tys. podmiotów, co do których trudno stwierdzić, czy i jak korzystają z koncesji – informują w Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.

Jak działa szara strefa

● wyłudzanie VAT,
● unikanie płacenia podatku akcyzowego,
● wwóz ilości paliwa przekraczających dozwolony limit,
● prowadzenie nielegalnych stacji paliw,
● wykorzystywanie luk prawnych w ustawie o zapasach obowiązkowych oraz stosowaniu biopaliw,
● wprowadzanie do obrotu olejów smarowych sprowadzanych z państw, w których nie są one obłożone podatkiem akcyzowym.

Czeski model okazał się skutecznym rozwiązaniem

Czy sama zmiana ustawy o VAT jest wystarczającym narzędziem do walki z szarą strefą na rynku paliw?

Leszek Wieciech*: Trudno ocenić skuteczność tych przepisów z uwagi na krótki czas od wejścia ich w życie i brak praktyki ich stosowania przez służby podatkowe. Ogólnie zmiana przepisów ustawy o VAT stanowi krok w dobrym kierunku, jednakże istotna będzie kontrola ich przestrzegania przez właściwe służby państwowe. Szczególnie ważna musi być bieżąca wymiana informacji pomiędzy służbami podatkowymi i celnymi, jak też pomiędzy innymi organami odpowiedzialnymi za kontrolę i regulację podmiotów sektora paliwowego. Na wstępnym etapie służby te powinny zająć się podmiotami, które zadeklarowały stosunkowo niskie zabezpieczenia finansowe, weryfikując prawidłowość ich naliczenia. W kolejnym kroku kontrolą powinni zostać objęci dostawcy tych podmiotów. Ważne jest sprawdzenie ważności koncesji na obrót paliwami ciekłymi oraz zweryfikowanie czy wypełniają one obowiązki wynikające z przepisów prawa. Chodzi m.in. o utrzymywanie zapasów obowiązkowych.

Czesi z problemem szarej strefy poradzili sobie w inny sposób. Może warto byłoby skorzystać z rozwiązań, które sprawdziły się u naszych południowych sąsiadów?

Niewątpliwie regulacje przyjęte przez Czechów wydają się bardziej skuteczne niż zmiany polskich przepisów podatkowych. Zdecydowali się oni bowiem na wprowadzenie dodatkowych wymagań w zakresie dostępu do rynku, w szczególności wprowadzenie obligatoryjnej kaucji dla podmiotów działających na rynku. To sposób na zabezpieczenie prawidłowego prowadzenia działalności gospodarczej. Regulacje te wprowadzają m.in. mechanizm obligatoryjnego obrotu wyłącznie pomiędzy zarejestrowanymi podmiotami, w szczególności na stacjach paliw, a także jawny rejestr podmiotów, które wniosły takową kaucję.

Czy jednak konieczność uiszczenia kaucji nie spowoduje, że w efekcie podmioty objęte takim wymogiem podniosą ceny paliw?

Kaucja w Czechach obejmuje wyłącznie prowadzących sprzedaż hurtową, a nie stacje benzynowe. Wymagania w tym zakresie nie mają zatem wpływu na ceny paliw. Mogą mieć zaś pozytywny wpływ na rynek, ograniczając działalność podmiotów naruszających prawo, a tym samym poprawiając konkurencyjność firm legalnie działających.

Z konkurencyjnością na rynku paliw w Polsce jest chyba coraz gorzej?

Bez wątpienia szara strefa odczuwalna jest przede wszystkim przez małe i średnie przedsiębiorstwa zajmujące się uczciwie handlem paliwami. Trudno im konkurować z tymi, którzy nie płacą podatków. Konsekwencje zmniejszonej sprzedaży detalicznej są jednak odczuwalne również w segmencie sprzedaży hurtowej.

Oszacowaliście swoje straty z tego tytułu?

Dokładne zbadanie finansowego czy procentowego wpływu na wielkość sprzedaży określonej firmy czy sieci jest trudne. Wpływ na nią mają bowiem choćby sezonowe wahania sprzedaży. W raporcie rocznym POPiHN szacunkowy udział szarej strefy w rynku oleju napędowego kształtuje się na poziomie co najmniej 8 proc. W tym roku według naszych analiz wzrósł. To może powodować problemy po stronie legalnie działających producentów i importerów paliw. Ze swojej strony, w ramach Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego, aktywnie angażujemy się w dyskusję nad problemami branży związanymi z rozwojem szarej strefy, uczestniczymy we wszelkich spotkaniach z właściwymi instytucjami, licząc na racjonalne rozwiązania systemowe, które pomogą wyeliminować tego typu zjawiska.

Skoro na razie nie wiadomo, czy czeskie rozwiązania zostaną zaadaptowane na polskim gruncie, jakie kroki można podjąć już teraz, by ograniczyć problem nielegalnego obrotu paliwami?

Najważniejszym elementem walki z szarą strefą jest i będzie właściwa koordynacja działań poszczególnych organów i instytucji państwowych. Do czasu wprowadzenia zmian prawnych konieczne jest podjęcie szybkich i stanowczych działań różnych służb zajmujących się szeroko rozumianym nadzorem nad rynkiem paliw ciekłych, w szczególności służb celnych, kontroli skarbowej, Urzędu Regulacji Energetyki, organów ścigania, a także Agencji Rezerw Materiałowych. Branża od dłuższego czasu postuluje wprowadzenie jednolitego, jawnego rejestru podmiotów prowadzących działalność polegającą na wytwarzaniu paliw ciekłych czy obrocie nimi, w szczególności sprowadzających paliwa z zagranicy. Obecnie rejestr tych podmiotów nie jest jawny, choć projektowane przez resort gospodarki zmiany ustawy o zapasach obowiązkowych mają tę kwestię zmienić. Docelowo warto rozważyć powołanie jednego silnego podmiotu – regulatora rynku paliw ciekłych oraz wprowadzenie kompleksowej ustawy regulującej funkcjonowanie sektora naftowego.

* Leszek Wieciech, prezes i dyrektor generalny, Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego

Rozmawiał Michał Duszczyk