W Polsce Trakcja realizuje kontrakty m.in. na modernizację dla Pendolino linii E65 Warszawa – Gdańsk w rejonie Malborka i Działdowa (łączna wartość tych dwóch kontraktów to prawie 2 mld zł) oraz przebudowę stacji PKP Łódź-Widzew za 300 mln zł. Poprawy wyniku nie da się jednak wytłumaczyć typową dla branży kumulacją przychodów w drugiej połowie roku, kiedy spływa większość faktur.
– Dobry rezultat to w dużej części zasługa wyników Kauno Tiltai, czyli litewskiej części grupy – przyznaje Roman Przybył, prezes Trakcji. W czerwcu ta spółka zależna Trakcji rozpoczęła budowę po litewskiej stronie linii Rail Baltica, która docelowo połączy Warszawę z Helsinkami (pierwszy kontrakt po polskiej stronie dostał Polimex-Mostostal). Wartość kontraktu kolejowego Trakcji to 440 mln zł, ale Kauno Tiltai ma też prawie jedną trzecią wszystkich kontraktów inwestycyjnych na litewskich drogach krajowych.
W Trakcji efekty zaczyna przynosić zapowiedziana przez Romana Przybyła w DGP strategia walki o poprawę marż na kontraktach; warto przypomnieć, że zarząd obiecał kadrze zarządzającej sowite premie za podciągnięcie wyników. Efekt – marża zysku brutto na sprzedaży osiągnęła w tym roku 8,2 proc., podczas gdy rok wcześniej było to 4,8 proc. Pozytywny wpływ na wynik miały również sprzedaż zbędnego majątku i zakończenie sporów z konsorcjantami.
Kurs Trakcji wczoraj spadł, ale w ciągu ostatnich trzech miesięcy na papierach spółki można było zarobić 103 proc. 29 proc. walorów ma hiszpańska Comsa.
Reklama