Polskie LNG, spółka odpowiedzialna za budowę gazoportu, zakończyło zbieranie informacji o potencjalnym zapotrzebowaniu na dodatkowe usługi świnoujskiego terminalu. Jak podaje Maciej Mazur, rzecznik PLNG, wstępne wyniki wskazują, że rozbudowa instalacji byłaby korzystna dla spółki.
– Chodzi o takie zmiany, które umożliwiłyby np. przeładunek skroplonego gazu na cysterny samochodowe i kolejowe, tankowanie statków pływających po Bałtyku skroplonym gazem ziemnym, czyli LNG, oraz jego przeładunek na mniejsze jednostki – podkreśla Mazur. – W takim przypadku operatorzy terminali satelitarnych byliby naszymi klientami i mogliby wykorzystywać LNG dostarczane do Świnoujścia na potrzeby dostaw do własnych terminali – dodaje.
Chodzi o terminale, które mają powstać w krajach bałtyckich.
Dodatkowym bodźcem do rozbudowy terminala o nowe funkcjonalności są nowe unijne przepisy dotyczące paliw żeglugowych. Dyrektywa, przegłosowana w październiku w Parlamencie Europejskim, ustanawia dziesięciokrotnie mniejszy limit zawartości siarki w paliwie wszystkich jednostek pływających na Bałtyku, Morzu Północnym oraz kanale La Manche (z obecnego 1 proc. do 0,1 proc.). Nowe normy mają obowiązywać już w 2015 r., co w praktyce oznacza wyeliminowanie najpopularniejszego dotychczas paliwa, jakim jest ciężki olej napędowy, czyli mazut.
Reklama
Komisja Europejska wskazuje, że najbardziej perspektywiczną alternatywą dla mazutu jest właśnie skroplony gaz ziemny.
Poza tym Bruksela trzy tygodnie temu przyjęła pakiet „Czysta energia dla transportu”. On z kolei zapewniłby gazoportowi odbiorców na lądzie, gdyż UE chce stymulować rozwój infrastruktury do tankowania LNG jako paliwa silnikowego dla ciężarówek. Bruksela proponuje, by do 2020 r. takie stacje znajdowały się przy drogach transeuropejskich i to w odległościach nie większych niż co 400 km. Jeśli stacje rzeczywiście powstaną, popyt na skroplony gaz wzrośnie. Dziś w Polsce nie ma sieci stacji tankowania LNG, bo nie ma aut napędzanych skroplonym gazem.
Polskie LNG planuje rozwój świnoujskiego terminala, mimo że jego budowa jeszcze się nie zakończyła. Harmonogram prac zakładał, że gazoport zostanie uruchomiony w drugiej połowie przyszłego roku. Niestety, prace są już opóźnione o co najmniej kilka miesięcy. Z dokumentów, które jakiś czas temu wyciekły z firmy Atkins, prowadzącej nadzór inwestorski nad gazoportem, wynika z kolei, że inwestycja jest opóźniona aż o 11 miesięcy.
Ponieważ w harmonogram wliczono 6-miesięczny bufor na wypadek niewielkich opóźnień, to informacje z Atkinsa sugerują, że opóźnienie wynosi już 5 miesięcy.
Terminal ma mieć możliwość przyjmowania 5 mld m sześc. gazu rocznie. Po rozbudowie, nad którą prace mogłyby ruszyć w 2015 r., gazoport zwiększyłby moce do 7,5 mld m sześc.