Według ustaleń DGP pojawił się pomysł, żeby od strony Łodzi wpuścić kibiców na trasę A2 do Wiskitek. Tu zjechaliby na drogę krajową nr 50 do Sochaczewa, a dalej dwójką przez Błonie i Ożarów dotarli do Warszawy.

– Pomysł jest rozpaczliwy, ale w razie braku przejezdności całego odcinka pozwala nam częściowo wyjść z twarzą. Kierowcy jadący od strony Łodzi zyskują ponad 50 km autostrady – usłyszeliśmy od inżyniera zaangażowanego w inwestycję. Liliana Zając z GDDKiA na razie nie potwierdza tego wariantu. – Ten scenariusz ma sens pod warunkiem zakazu jazdy dla ciężarówek w dniu meczów. Tiry generują 40 proc. ruchu na tej trasie – mówi analityk rynku transportowego Robert Chwiałkowski ze stowarzyszenia SISKO M.

Na wartej 756 mln zł budowie odcinka C koło Żyrardowa, przejętej w marcu od firmy DSS przez koncern Boegl a Krysl, zaawansowanie prac przy podbudowie jezdni wynosi 53 proc. (wzrost w ciągu tygodnia o 9 pkt proc.) i 45 proc. dla warstwy wiążącej asfaltu – przyrost o 4 pkt. – Pracowaliśmy non stop także w długi majowy weekend. W dni świąteczne na budowie odcinka C mieliśmy zaangażowanych 70 proc. pracowników – twierdzi dyrektor kontraktu Paweł Ratajczyk z Boegl a Krysl. Boegl a Krysl wciąż nie zadeklarował, na jakich warunkach ma się odbywać przejezdność jego nieukończonym odcinkiem podczas Euro 2012.

Jak się dowiedzieliśmy, Eurovia – czyli wykonawca zagrożonej części A – proponuje dopuszczenie tylko pojazdów do 3,5 tony (po jednej warstwie asfaltu). Z wyliczeń spółki PL.2012 wynika, że problem z dojazdem A2 do Warszawy może powstać dopiero w ćwierćalbo półfinale, kiedy w Warszawie mogą zagrać Niemcy albo Holendrzy. – Dostaliśmy dwa tygodnie gratis, żeby skończyć budowę A2. Asfalt będzie kładziony już podczas Euro 2012 – przewiduje Robert Chwiałkowski.

Reklama