"PB" podkreśla, że na odcinkach między Warszawą a Trójmiastem kolejarze przeprowadzili inwestycje związane m.in. z instalacją nowoczesnych systemów sterowania ruchem tzw. ETCS poziomu drugiego.

"Celem było umożliwienie rozpędzania się pociągów do 200 km/h. W Polsce jest to możliwe na niewielu odcinkach sieci kolejowej. Dzięki zwiększeniu prędkości czas jazdy między Warszawą a Trójmiastem miał skrócić się o 15 minut. Zamiast tego pociągi są opóźnione" - zauważa dziennik.

Jak wyjaśnia cytowany w "PB" ekspert rynku kolejowego i były prezes Centralnego Portu Komunikacyjnego Piotr Malepszak, problem wynika z tego, że modernizując linię kolejową i dostosowując odcinki tej trasy do jazdy z prędkością 200 km/km wybrano różnych wykonawców urządzeń sterowania ruchem kolejowym dla poszczególnych lokalnych centrów sterowania (LCS). Jest ich na całej trasie siedem, a każdy obejmuje odcinek o długości około 40-50 kilometrów.

Reklama

"Zamontowane przez nich urządzenia nie w pełni współpracują ze sobą. Dlatego w obszarach styku poszczególnych LCS może dochodzić do wymuszonego hamowania pociągów albo sytuacji, w których system jednego podmiotu zezwala na jazdę z prędkością inną niż system drugiego producenta" - wskazuje w dzienniku ekspert. W jego ocenie nawet jeśli na krótkim odcinku pociąg rozpędzi się do 200 km/h, to zrywanie sygnału radiowego i konieczność częstego zatrzymywania pociągu niweczy korzyści z przyśpieszenia.

Według rzecznika prasowego PKP PLK Mirosława Siemieńca sytuacja całkowitej utraty połączenia pomiędzy RBC jest mało prawdopodobna i do tej pory nie miała miejsca. "W trakcie eksploatacji były incydentalne sytuacje hamowania pojazdu, które poddawane są każdorazowo analizie. Zarządca infrastruktury na bieżąco monitoruje działania systemu ETCS. Analizowane jest zachowanie systemu oraz transmisja danych system - pojazd. Nie stwierdzono sytuacji wykraczającej poza przyjęte zasady bezpiecznego prowadzenia ruchu kolejowego" – zapewnia na łamach "PB".

Wtóruje mu rzecznik prasowy PKP Intercity Katarzyna Grzduk. Jak mówi dziennikowi, pociągi pendolino na linii Warszawa - Gdynia kursują planowo, osiągając prędkość do 200 km/h. Według niej sporadycznie prowadzone są z maksymalna prędkością 169 km/h, a "zdecydowana większość kursów odbywa się obecnie bez zakłóceń."