ikona lupy />
Autostrada A1 tuż przed otwarciem / Media

Wcześniejsze otwarcie kierowcy zawdzięczają Światowym Dniom Młodzieży w Krakowie (ŚDM), które zaczynają się w przyszłym tygodniu. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie chce jeszcze podawać oficjalnej godziny otwarcia. Ale nadzór budowlany kończy już swoje procedury i jest już pewne, że kierowcy dostaną jutro do dyspozycji 41-kilometrowy odcinek autostrady łączący węzły: Rzeszów Wschód (u zbiegu z nowym odcinkiem ekspresówki S19) i Jarosław Zachód, z którym łączy się droga krajowa nr 94.

Wtedy da się przejechać cała trasą A4 z Niemiec na Ukrainę. To będzie ostatni odcinek autostrady A4 oddany do ruchu w naszym kraju. Od Jędrzychowic na granicy z Niemcami do Korczowej, gdzie znajduje się przejście graniczne z Ukrainą, autostrada będzie liczyła w sumie 672 km długości. W drodze między tymi dwoma punktami kierowcy będą musieli – oprócz stacji paliw – zatrzymywać się tylko przed bramkami na dwóch płatnych odcinkach: między Wrocławiem a Gliwicami oraz Katowicami a Krakowem.

ikona lupy />
Autostrada A1 tuż przed otwarciem / Media
Reklama

Nowy odcinek między Rzeszowem i Jarosławiem będzie miał dwa razy po dwa pasy ruchu plus pasy awaryjne. W ramach tej inwestycji powstały węzły autostradowe: Łańcut, Przeworsk i Jarosław Zachód. Wykonawcy zbudowali 78 obiektów inżynierskich, czyli wiaduktów, mostów, kładek dla pieszych i przejść dla zwierząt. Kierowcy dostana też cztery Miejsca Obsługi Podróżnych (tzw. MOP-y): Palikówka, Łukawiec, Budy i Młyniska. Na węźle Jarosław Zachód powstał tzw. obwód utrzymania autostrady, gdzie będzie gromadzony m.in. sprzęt do odśnieżania i zapasy soli drogowej.

To jeszcze nie koniec prac, więc nie obędzie się bez utrudnień, ale będzie ich mniej, niż początkowo planowano. Miało być tak, że na nowym odcinku kierowcy będą musieli zdjąć nogę z gazu w trzech miejscach, bo ruch w obu kierunkach będzie się musiał pomieścić na jednej jezdni. Jak dowiedział się „Forsal”, liczbę zwężeń udało się zmniejszyć tylko do jednego o długości ok. dwóch km. Powód to budowa wiaduktu autostradowego nad linią PKP.

ikona lupy />
Mapa drogoowa GDDKiA 07.2016 / Media

Zakończenie zwężeń jezdni GDDKiA planuje już po ŚDM - pod koniec sierpnia. Do wykonania pozostaną wówczas jeszcze prace poza główną jezdnią związane z takimi elementami jak drogi serwisowe, zbiorniki retencyjne i zieleń. A zakończenie wszystkich prac i zamknięcie kontraktu inwestor zaplanował na 20 października.

Budimex i Strabag kończą ten odcinek A4 po tym, jak w styczniu 2014 r. GDDKiA zerwała umowę z Polimeksem-Mostostalem, który dociągnął tę inwestycję do dwóch trzecich i porzucił prace, mimo przekroczenia terminu. Niefortunny kontrakt z konsorcjum firm Polimex i Doprastav został zawarty w r. 2010. Wtedy oficjalny harmonogram zakładał, że kierowcy ruszą tędy przed Euro 2012.

Kontrakt z nowym konsorcjum został podpisany we wrześniu 2014 r. na kwotę ponad 719 mln zł, ale potem poszła ona jeszcze w górę. W styczniu br. Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa zgodziło się dopłacić wykonawcom 215 mln zł z powodu robót naprawczych po Polimeksie

A4 między Rzeszowem i Jarosławiem będzie pełnić ważna rolę w obsłudze ŚDM, bo tędy da się dojechać do Krakowa od strony granicy z Ukrainą. Pozwoli wyprowadzić ruch tranzytowy z centrów miast, np. z Rzeszowa, Łańcuta i Przeworska.

A4 między Rzeszowem i Jarosławiem to drugi odcinek autostradowy, którego otwarcie przyspieszą ŚDM. Pierwszym była trasa A1 ze Strykowa do Tuszyna, która od połowy lipca pełni rolę wschodniej obwodnicy Łodzi. Tych 40 km domknęło układ dróg szybkiego ruchu w centralnej Polsce. Dzięki nim skrzyżowanie autostrad A1 i A2 w Strykowie zostało podłączone – za sprawą węzła w Piotrkowie Trybunalskim - z ekspresówką S8 w kierunku Wrocławia i „gierkówką” prowadzącą w kierunku Śląska. Tym fragmentem A1 – podobnie jak A4 - został wyznaczony jeden z korytarzy do obsługi ŚDM.

>>> Czytaj też: Prywatne e-myto na A4. Resort infrastruktury ma poważny problem