"Zaczęliśmy loty do Libanu w czerwcu - cztery razy w tygodniu. W lipcu i w sierpniu będzie to pięć razy w tygodniu. A dzisiaj ogłosiliśmy w Bejrucie, podczas uroczystej gali z okazji inauguracji tego połączenia, że również w sezonie zimowym będziemy kontynuować nasze połączenia z częstotliwością trzech razy w tygodniu" - powiedział dziennikarzom Milczarski.

LOT w ostatni piątek zainaugurował bezpośrednie loty na trasie Warszawa-Bejrut. Przewoźnik powrócił na ten kierunek. Ostatni raz latał tam pod koniec 2016 roku. Połączenia wykonywane są m.in. samolotem Embraer 195, który w zależności od wersji ma na pokładzie od 112 do 118 miejsc dla pasażerów.

Uruchomienie połączenia przewoźnik motywuje rosnącym w ostatnich latach ruchem z Europy do Libanu.

"Bejrut to bardzo ważne dla nas połączenie w tym regionie. Dzięki współpracy z Middle East Airlines (libańskie narodowe linie lotnicze z siedzibą w Bejrucie - PAP)) będziemy dążyć do zawarcia umowy code–share. Co oznacza, że na całym Bliskim Wschodzie na siatce połączeń MEA będzie można polecieć na wspólnym bilecie MEA i LOT-u" - powiedział Milczarski.

Reklama

Jak dodał, spółka liczy na to, że zarówno z Polski, poprzez Bejrut, pasażerowie będą się przesiadać na Bliski Wschód. "Liczymy również na to, że Libańczycy będą podróżować przez Warszawę do Polski, ale również i na inne kierunki z naszej siatki połączeń, zarówno jeśli chodzi o Niemcy, Skandynawię, czy Stany Zjednoczone. Bardzo liczę na współpracę, jak i na rozwój tego połączenia" - podkreślił szef LOT-u.

Przypomniał, że narodowy przewoźnik powraca na tę trasę po przerwie.

"Mieliśmy pewne problemy operacyjne. Pokonaliśmy je dzięki współpracy ze stroną libańską. Ogromną rolę odegrała także wizyta pana premiera Mateusza Morawieckiego w Libanie i wspólne założenia, które zostały stworzone z panem premierem Libanu Saadem Haririm, a który to zdecydowanie wsparł ideę powrotu LOT-u do Libanu. Pan premier Morawiecki również okazał nam, poprzez polską dyplomację, ogromną pomoc. Mamy dziś finalizację czegoś, co na pewno bez tej pomocy nie mogłoby się ziścić. I liczę na to, że będziemy mogli osiągać bardzo dobre wyniki finansowe realizując te połączenia" - tłumaczył Milczarski.

Prezes narodowego przewoźnika wskazywał, że połączenie to adresowane jest zarówno do turystów, ale także do przedstawicieli biznesu.

"Uważam, że biznesmeni z obu krajów będą korzystać z naszego połączenia. Libańczycy dużo inwestują poza granicami kraju. I myślę, że w związku ze znakomitą sytuacją gospodarczą w Polsce (...) Libańczycy są bardzo zainteresowani inwestycjami w naszym kraju" - powiedział.

Jak mówił, Libańczycy inwestują w różne dziedziny gospodarki. "Znani są z ogromnych zdolności handlowych, bankowych, finansowych, czy turystycznych. Uznają Polskę za bezpieczne miejsce do inwestowania i lokowania swoich pieniędzy" - powiedział.

Ambasador RP w Bejrucie Przemysław Niesiołowski wskazywał na korzyści, jakie mogą płynąć z uruchomienia tego połączenia dla obu krajów.

"Liban jest bardzo specyficznym krajem. Według libańskich statystyk, w Libanie mieszka około 4,5 mln Libańczyków. Natomiast diaspora libańska to jest około 15 mln ludzi rozrzuconych po całym świecie – od Stanów Zjednoczonych po Wielką Brytanię, Francję, Afrykę Zachodnią, Amerykę Południową, aż po kraje Zatoki. Tam wszędzie lata LOT. Dla nich będzie to dodatkowa możliwość przyjazdu do domu, jak i wyjazdu do bliskich za granicą" - powiedział dziennikarzom Niesiołowski.

Jak wskazywał, Liban jest atrakcyjnym miejscem turystycznym.

"Dodatkowym elementem jest to, że decyzją najwyższych władz państwa, nasz kontyngent wojskowy wraca do UNIFIL (misja pokojowa ONZ w Libanie - PAP). W 2009 roku została podjęta decyzja o wycofaniu naszego kontyngentu, a w tym roku oczekujemy jesienią naszych żołnierzy ponownie w Libanie. Wspomnienia o nich są znakomite. Również i ten element takiej twardej polityki, twardych stosunków międzynarodowych, czyli obecności naszych wojsk na terytorium Libanu, bardzo ważnym z punktu całej światowej architektury bezpieczeństwa miejscu - czyli na pograniczu pomiędzy Libanem, a Izraelem - jest dodatkowym elementem, który sprawia, że nasze relacje będą coraz silniejsze i zintensyfikowane" - ocenił ambasador.

Rozwój połączeń LOT-u jest możliwy m.in. dzięki pozyskiwaniu kolejnych samolotów. W maju br. do floty dołączył 13. Boeing 787-9 Dreamliner. Do końca 2019 r. flota dreamlinerów, które obsługują trasy dalekodystansowe, zwiększy się do 15. W 2018 r. LOT przewiózł łącznie ponad 8,9 mln pasażerów, czyli o 2 mln więcej niż rok wcześniej. W tym roku przewoźnik spodziewa się gościć na pokładach ponad 10 mln pasażerów. LOT ma w swojej ofercie 111 rozkładowych połączeń na trzech kontynentach świata.

Z Bejrutu Aneta Oksiuta (PAP)

autor: Aneta Oksiuta