American Airlines na początek mają obsługiwać Boeingami 737 Max loty między Nowym Jorkiem a Miami. Natomiast United Airlines planują przywrócić te samoloty do rejsowego latania w pierwszym kwartale przyszłego roku, zaś Southwest Airlines, największy na świecie operator tych maszyn - w drugim kwartale 2021 roku.

"Droga do podjęcia tej decyzji była długa i wyczerpująca - powiedział dyrektor FAA Steve Dickson. - Ale od początku staliśmy na stanowisku, że naprawa całej sytuacji zajmie sporo czasu. Nigdy nie kierowaliśmy się czasem, postępowaliśmy zgodnie z metodycznym i przemyślanym procesem".

"Decyzja FAA jest ważnym krokiem” - oświadczyły władze Boeinga w komunikacie. Koncern zapewnił, że jest gotowy do współpracy z organami regulacyjnymi na całym świecie w celu szybkiego powrotu jego maszyn do eksploatacji. "Te wydarzenia i wnioski, które wyciągnęliśmy z nich, zmieniły nasz biznes, a my bardziej skupiliśmy się na naszych podstawowych wartościach, takich jak bezpieczeństwo, jakość i uczciwość" - powiedział dyrektor generalny Boeinga David Calhoun.

Reklama

FAA wyjaśniła, że zanim nastąpi powrót Boeingów 737 Max do służby, będzie musiała jeszcze zatwierdzić zmiany w sposobie szkolenia pilotów, mających latać na tych maszynach, a linie lotnicze będą musiały przeprowadzać prace konserwacyjne i modyfikacyjne w samolotach, uziemionych od 2019 roku.

Według amerykańskiego regulatora przestrzeni powietrznej główną modyfikacją, jaka ma zostać wprowadzona, będzie zmiana oprogramowania, kontrolującego system odpowiadający za siłę nośną maszyn, wprowadzone mają też być zmiany w okablowaniu samolotów.

Pod koniec września Agencja Unii Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) podała, że samoloty Boeing 737 MAX mogą otrzymać zgodę organów regulacyjnych na wznowienie lotów w listopadzie i wrócić do komercyjnego latania jeszcze w tym roku.

Boeingi 737 Max uziemiono w rezultacie dwóch katastrof - w Indonezji w październiku 2018 r. i w Etiopii w marcu 2019 r. - w których łącznie zginęło 346 ludzi. Przyczyną tych katastrof było najprawdopodobniej oprogramowanie kontrolujące system MCAS, automatycznie zapobiegający przeciągnięciu (utracie siły nośnej).

Wszystkie samoloty 737 Max, będące w posiadaniu linii lotniczych na całym świecie, zostały wycofane z eksploatacji do czasu uzyskania nowego certyfikatu dopuszczającego je do lotów z pasażerami.

Komisja transportu amerykańskiej Izby Reprezentantów we wrześniu br. opracowała raport, dotyczący Boeingów 737 Max. We wnioskach stwierdzono, że władze koncernu ukrywały przed regulatorami i liniami lotniczymi kluczowe informacje na temat samolotów tego typu, co doprowadziło do dwóch katastrof.

Członkowie komisji uznali, że Boeing celowo ukrywał kluczowe informacje o modelach 737 Max, by uniknąć dodatkowych kosztów i móc sprzedawać je po zawyżonych cenach. Według kongresmenów FAA nie wywiązała się też ze swojej roli, dopuszczając samoloty do użytku.

W raporcie podkreślono, że system MCAS, który powoduje automatyczne skierowanie nosa samolotu w dół, mając w ten sposób ułatwić panowanie nad maszyną, w praktyce miał kluczowe mankamenty. Okazało się bowiem, że testujący maszynę pilot zdał sobie sprawę z działania systemu dopiero po 10 sekundach, podczas gdy przepisy mówią o maksymalnie 4-sekundowym czasie na reakcję. W rezultacie piloci mogli być nieświadomi działania systemu, co pociągnęło za sobą katastrofalne skutki.