Brytyjski dziennik "The Times" podał we wtorek, że ministrowie w brytyjskim rządzie są podzieleni ws. oceny zagrożenia ze strony chińskiej firmy telekomunikacyjnej Huawei w obliczu oskarżeń o możliwość wykorzystania jej urządzeń przez władze w Pekinie.

Gazeta zwróciła uwagę na opóźnienie w odpowiedzi na list wysłany do ministrów spraw zagranicznych Jeremy'ego Hunta, obrony Gavina Williamsona oraz kultury Jeremy'ego Wrighta przez parlamentarną komisję ds. nauki i technologii.

Jak podkreślono, posłowie "domagali się wyjaśnień dotyczących Huawei i tego, do jakiego stopnia chińskie prawo może zmusić chińskie firmy działające w Wielkiej Brytanii do wspierania chińskich działań wywiadowczych".

Według ustaleń "Timesa" Williamson początkowo odmówił napisania wspólnej odpowiedzi w imieniu wszystkich trzech ministrów, decydując się na własne oświadczenie, które w ostrzejszy sposób podkreślałoby zagrożenia związane z wykorzystywaniem technologii Huawei.

Jak zaznaczono, ostatecznie politycy zgodzili się na pracę nad jedną odpowiedzią, ale nie byli jeszcze w stanie wypracować wspólnego stanowiska, co opóźnia pracę komisji parlamentarnej. Ostateczna odpowiedź spodziewana jest przed końcem tego tygodnia.

Reklama

Źródło gazety związane z ministrami ujawniło, że przypomną oni w liście wcześniejsze obawy dotyczące kwestii cyberbezpieczeństwa, a także decyzje podjęte przez Stany Zjednoczone, Australię i Nową Zelandię - sojuszników Wielkiej Brytanii w ramach tzw. Sojuszu Pięciorga Oczu pomiędzy służbami wywiadowczymi - o wykluczeniu Huawei z kluczowych elementów infrastruktury 5G.

Szef komisji Norman Lamb z opozycyjnych Liberalnych Demokratów podkreślił, że "jest świadom, że firma była w stanie w miarę w pełni odnieść się (do przedstawionych pytań) i jest znaczące, że czekamy na odpowiedź ministrów".

"Musimy podjąć decyzję na podstawie dowodów i kompleksowej analizy ryzyka, a nie jakiegoś rodzaju histerii, że musimy działać tak samo, jak Amerykanie i Australijczycy. Musimy zachować zimną krew" - powiedział.

Wcześniej założyciel Huawei Ren Zhengfei ocenił w wywiadzie dla BBC, że "nie ma sposobu, w jaki Stany Zjednoczone mogłyby zniszczyć" jego firmę. Zadeklarował też gotowość do dostosowania się do zmieniającego się rynku i zapowiedział zwiększone inwestycje poza USA.

74-letni Ren bagatelizował ryzyko bojkotu lub wykluczenia firmy z kluczowej infrastruktury cyfrowej pod wpływem nacisków ze strony Stanów Zjednoczonych, twierdząc, że "świat nie może nas zostawić, bo jesteśmy bardziej zaawansowani".

"Wciąż ufamy Wielkiej Brytanii i mamy nadzieję, że Wielka Brytania będzie nam ufała nawet bardziej. (...) Będziemy (tutaj) inwestować coraz więcej, bo jeśli Stany Zjednoczone nam nie ufają, to przeniesiemy nasze inwestycje z USA do Wielkiej Brytanii na nawet większą skalę" - zapowiedział.

W poniedziałek "Financial Times" ujawnił, że brytyjskie Narodowe Centrum Cyberbezpieczeństwa (NCSC) uznało, że przy podjęciu środków ostrożności możliwe jest wykorzystanie technologii chińskiej w strukturze sieci 5G bez ryzyka dla bezpieczeństwa narodowego. Gazeta powołała się na dwa źródła, które poznały niejawne konkluzje ze specjalistycznej analizy przeprowadzonej przez NCSC.

Jak zaznaczono, brytyjscy śledczy doszli do takich wniosków "pomimo zintensyfikowanych wysiłków ze strony Stanów Zjednoczonych, aby wykluczyć Huawei ze swoich sieci ze względu na to, że firma mogłaby pomagać Chinom prowadzić działania szpiegowskie lub z zakresu cybersabotażu".

Z kolei szef brytyjskiego wywiadu zagranicznego (MI6) Alex Younger ocenił w ubiegły piątek, że kwestia wykorzystania technologii firmy Huawei w ramach krytycznej infrastruktury narodowej jest "skomplikowana" i nie można podjąć w tej sprawie prostej decyzji "tak lub nie".

>>> Czytaj też: Zamieszanie wokół Huawei ujawnia jedno: Europa przegrywa w wyścigu o technologię 5G