Uczestniczący w sobotnich pokazach lotniczych w Płocku samolot spadł w sobotę do Wisły. Z wraku samolotu Jak-25, który wpadł w sobotę do Wisły, wydobyto ciało pilota; lekarz obecny na miejscu zdarzenia stwierdził zgon pilota - przekazał rzecznik PSP w Płocku.

W trakcie VII Pikniku Lotniczego podczas przelotu nad Wisłą maszyna spadła do rzeki, blisko jej lewego brzegu, na wysokości dzielnicy Radziwie.

VII Piknik Lotniczy w Płocku powrócił po kilku latach przerwy do tego miasta. Impreza, w której zaplanowano pokazy ok. 40 maszyn, rozpoczęła się w sobotę przed południem i miała potrwać o niedzieli. Po wypadku pokazy wstrzymano.

"Samolot wpadł do wody w trakcie wykonywania ewolucji nad Wisłą. Na miejsce udały się natychmiast służby zabezpieczające pokazy lotnicze" - powiedział PAP rzecznik płockiej PSP Edward Mysera.

Pilot grupy pokazowej: Jak-52 pilotowany przez niemieckiego lotnika rozbił się robiąc korkociąg

Reklama

Samolot, który rozbił się na Wiśle w Płocku podczas sobotniego pikniku lotniczego, to Jak-52, pilotowany przez lotnika z Niemiec - powiedział PAP Tomasz Buszewski, pilot grupy pokazowej Cellfast Team z Krosna.

"Samolot wykonywał korkociąg, w zasadzie początek wiązanki akrobacyjnej. Pilot nie wyprowadził Jaka-52 z tej figury i uderzył w wodę" - zaznaczył. Dodał, iż na razie nie ma informacji, czy rozpoczęty w sobotę VII Płocki Piknik Lotniczy będzie kontynuowany. "Wracam na lotnisko, tam będą podejmowane decyzje. Prawdopodobnie będziemy wracali do domu" – dodał Buszewski.

Frątczak poinformował PAP, że na miejsce dodatkowo została wysłana z Warszawy druga specjalistyczna grupa wodno-nurkowa oraz specjalistyczna grupa ratownictwa technicznego.

Wcześniej Frątczak powiedział PAP, że wrak samolotu, który wpadł w Płocku do Wisły, został zlokalizowany na głębokości od 3 do 6 metrów, w odległości 20 metrów od brzegu rzeki.

Jak przekazał wówczas, w działaniach ratowniczych bierze udział m.in. sześć jednostek straży pożarnej, łodzie i ponton. W akcję ratowniczą włączona jest także specjalistyczna grupa ratownictwa wodnego, która była na miejscu w momencie zdarzenia. W akcji ratownicy wykorzystują również specjalistyczny sonar.

"W trakcie pokazów lotniczych doszło do wypadku. Pilot z Niemiec lecący Jakiem-52 uderzył w wodę. Nie wiemy, jakie były przyczyny" - powiedział dziennikarzom Wojciech Bógdał z zarządu Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej.

"W tej chwili przybyli do nas przedstawiciele Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych i rozpoczęli pracę. Dajmy im czas, abyśmy mogli dowiedzieć się, jaka była przyczyna wypadku" - dodał Bógdał.

Zaznaczył, że Aeroklub Ziemi Mazowieckiej otrzymał informację od służb ratowniczych, że samolot - który rozbił się na Wiśle - został wyciągnięty z rzeki.

Na miejscu wypadku obecny jest prokurator, który nadzoruje czynności związane z zabezpieczeniem samolotu Jak-52 i paliwa do dalszych badań, jako materiałów dowodowych w śledztwie, które zostanie wszczęte.

Nie żyje pilot samolotu Jak-52, który w sobotę rozbił się na Wiśle podczas Pikniku Lotniczego w Płocku - poinformował PAP rzecznik PSP w Płocku Edward Mysera. Pilot przyleciał na pokazy lotnicze z Niemiec; według przedstawicieli organizatora imprezy był on wcześniej pracownikiem Lufthansy.

"Ciało pilota wydobyto z wraku. Ze względu na obrażenia, jakie miał pilot, odstąpiono od czynności ratowniczych. Lekarz obecny na miejscu stwierdził zgon pilota" - powiedział PAP rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Płocku Edward Mysera.

>>> Czytaj też: Rekordowe obciążenie sieci w Warszawie. Zbliżamy się do Budapesztu