Szef Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej wziął udział w pierwszej z cyklu konferencji "Stop suszy!", w której uczestniczyli m.in. eksperci zajmujący się gospodarką wodną.

"Mamy niezwykłą okazję rozpocząć - bodaj pierwszy w historii - program tak dalece skrojony na rzecz walki nie tylko z powodzią, ale i z suszą. Nazwaliśmy go bardzo skrótowo +Stop suszy!+. Ten program przede wszystkim łączy wielokierunkowo wszelkiego rodzaju działania w zakresie wzrostu retencji, dlatego nazwa, która będziemy używać w ramach prac legislacyjnych to +Program rozwoju retencji+. Ma on na celu zwiększenie ponad dwa razy możliwości retencyjne w Polsce" - powiedział Gróbarczyk na konferencji prasowej.

Minister zaznaczył, że obecnie poziom retencji w Polsce to 6,5 proc. wód odpływowych w danym roku.

"Chcemy go podnieć do 15 proc., co i tak dalej będzie nas klasyfikowało na jednym z ostatnich miejsc w Unii Europejskiej. W UE średnia przypadająca na jednego obywatela to około 4,5 tys. m sześc. rocznie, a w Polsce ta granica kształtuje się na poziomie 1,5 tys. m sześc. Myślę, że obecnie w związku ze suszą, ten poziom wynosi nawet 1 tys. m sześc." - mówił minister.

Reklama

Jego zdaniem jest to w zasadzie jedyny sposób, aby gospodarka mogła się rozwijać w sposób niepohamowany, "bo to nie tylko zaopatrzenie ludności w wodę, ale przede wszystkim przemysł i rolnictwo, które dzisiaj najbardziej utyskuje na sytuację zasobów wodnych".

Gróbarczyk zaznaczył, że czas trwania programu będzie pokrywał się z nowym okresem finasowania W UE.

Na realizację programu przeznaczone zostanie 14 mld zł, za które zostaną zrealizowane 94 inwestycje, w tym 30 dużych zbiorników.

"To jest pierwszy program, który kompleksowo połączy wszystkie elementy w zakresie retencji, czyli sztuczną i naturalną, dużą, małą i mikro, jak również melioracje i obszar żeglugowy, czyli inwestycje związane z udrożnieniem rzek. Do tego uruchomienie obszarów zalewowych, czyli renaturalizacja - powrót do retencji w zakresie naturalnym. Oczywiście i inwestycje dotyczące dużych zbiorników, ale tylko i wyłącznie te, które da się zrealizować w okresie siedmiu lat. Odchodzimy od czegoś takiego, że zaplanujemy sobie budowę wielkiego zbiornika i może przyszłe pokolenia to zakończą" - wskazał mister.

Prezes Wód Polskich Przemysław Daca podkreślił, że w Wodach Polskich funkcjonuje departament powodzi i szusz, będący de facto departamentem inwestycyjnym, a także biuro projektów strategicznych, które zajmuje się przyszłym stopniem wodnym na Wiśle w Siarzewie.

"Udowodniliśmy, że potrafimy kończyć te inwestycje, które ślimaczyły się kilkadziesiąt lat, jak w przypadku zbiorników Malczyce czy Świnna Poręba. Kończymy również zbiornik w Raciborzu, budujemy inne zbiorniki, np. na Ziemi Kłodzkiej. Takich inwestycji mamy w skali kraju za kilka mld zł, finansowanych z różnych źródeł" - dodał Daca.

>>> Czytaj też: Bloomberg: Polska „Złotowłosą” Europy? Nie na długo