To, że technologiczni giganci poszerzają coraz bardziej zasięg swojej działalności nie jest nowością. Amazon i Alphabet uruchomiły już wiele biznesów nie związanych ze swoją pierwotną działalnością. Jednak niewiele firm może się pod tym względem równać z Yandexem.

Pięć lat temu Yandex był jedynie internetową wyszukiwarką, która rywalizowała na rosyjskim rynku z Googlem. Od tamtego czasu firma ta kupiła rosyjski odział Ubera, stworzyła asystenta głosowego wykorzystywanego w samochodach i urządzeniach domowych i ponad dwukrotnie zwiększyła przychody. Yandex ma obecnie 108 milionów subskrybentów miesięcznie. Stanowią oni 75 proc. rosyjskiej populacji.

Szybka ekspansja Yandexu, głównie w Rosji, dała mu szeroki dostęp do danych użytkowników, którzy muszą się logować do każdej usługi tej filmy za pomocą unikalnego numeru ID. Dzięki temu firma ta może oferować klientom bardzo spersonalizowane usługi. Aplikacja do wspólnych przejazdów samochodowych Yandexu wita klientów po imieniu, włącza ich ulubioną muzykę i wskazuje drogę do domu.

CEO firmy Greg Abowski przekonuje, że nie wie o swoich klientach wiele więcej niż Google o swoich. – Aby odpowiedzieć na osobiste potrzeby użytkowników potrzebujemy nie tylko danych podawanych Yandexowi bezpośrednio, takich jak imię czy wiek, ale również danych technicznych takich jak pliki cookie, adresy IP czy współrzędne GPS. Ważne jest, aby dane te były przetwarzane anonimowo i automatycznie – nikt nie może uzyskać do nich dostępu – mówi.

Reklama

Jednak gromadzone przez Yandex dane przyciągnęły uwagę Kremla. Rosyjski rząd ma dostęp do poczty email i usług w chmurze, które są monitorowane przez nadzorującego rynek telekomunikacyjny regulatora Roskomnadzor. Poza tym dostawcy Internetu i operatorzy telekomunikacyjni mają obowiązek przechowywać dane dotyczące aktywności użytkowników przez okres do 6 miesięcy. Kreml ma także dostęp do wszystkich danych gromadzonych przez Yandex, począwszy od treści emaili, a skończywszy na pobieranych plikach. Wielki Brat patrzy. Yandex odrzucił żądania rządu, który chciał dostępu do kluczy szyfrowania, które umożliwiłyby służbom specjalnym bezpośredni dostęp do wszystkich prywatnych danych użytkowników.

Przychody Yandexu wzrosły z 60 (w 2015 roku) do 128 mld rubli (w 2018 roku). Już prawie 30 proc. przychodów firmy nie ma związku z internetową wyszukiwarką. Yandex interesuje się wejściem na rynek TV. Eksperymentował także z utworzeniem własnej sieci społecznościowej i komunikatora, ale bez powodzenia.

>>> Polecamy: Firmy toczą bój o to, kto pierwszy sprzeda system rozpoznawania twarzy wojsku, policji i służbom