Jak wyjaśnił Woźniak na konferencji wynikowej za I półrocze 2019 r., eksplorowany będzie tzw. prospekt Shrek, leżący ponad 2 km poniżej poziomu morza. Partnerami Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa w tym przedsięwzięciu są AkerBP i DEA.

„Wykorzystujemy platformę zabukowaną na całą serię wierceń przez Akera” - wyjaśnił Woźniak. Jak dodał, warunki wynajmu są te same co dla Akera, a więc bardzo korzystne, ale z drugiej strony PGNiG musi się precyzyjnie wpasować w harmonogram cudzych prac. „Koszty to jednak usprawiedliwiają” - ocenił.

Prezes podkreślił, że warta prawie 1 mld dol. platforma Deepsea Nordkapp w sprzyjających warunkach jest w stanie wiercić do 2 km dziennie. Skraca to czas wierceń o ponad 20 proc. w stosunku poprzedniej generacji, a taka oszczędność czasu przelicza się na ogromne pieniądze - dodał Woźniak.

Jak mówił, spółka planuje składanie kolejnych aplikacji w aukcjach na złoża na Morzu Norweskim. "Koncentrujemy się na złożach gazowych i to w zasięgu systemu przesyłowego Gassco. Priorytetem jest zapełnienie własnym gazem Baltic Pipe" - zaznaczył.

Reklama

W Polsce PGNiG do końca 2019 r. zamierza wykonać jeszcze 15 wierceń. "Do końca czerwca wykonaliśmy na terenie Polski 16 wierceń, z czego w dziewięciu przypadkach uzyskaliśmy pozytywne wyniki złożowe, głównie gazowe" - powiedział Woźniak. Zaznaczył, że krajowe wiercenia idą zgodnie z planem, ponieważ na ten rok spółka przewidywała 30-33 wiercenia.

Prezes PGNiG zaznaczył również, że od kilku tygodni nastąpiła pozytywna zmiana w podejściu organu koncesyjnego do rozpatrywania wniosków koncesyjnych. Jak mówił Woźniak, jest jeszcze dziewięć zaległych wniosków koncesyjnych, ale wszystko wskazuje na to, że do końca sierpnia zostaną one rozpatrzone pozytywnie. "Oceniamy to niesłychanie pozytywnie. Mam nadzieję, że tak już zostanie na stałe" - podkreślił.

Zgodnie z podanymi w czwartek danymi, skonsolidowany zysk netto PGNiG przypadający akcjonariuszom jednostki dominującej w drugim kwartale 2019 r. spadł o 65 proc., do 248 mln zł, zgodnie z wcześniejszymi szacunkami spółki. W I półroczu zysk netto wyniósł 1,31 mld zł, wobec 2,27 mld zł rok wcześniej.

Jak podkreślał Piotr Woźniak, II kwartał był dla spółki wyzwaniem, głównie za sprawą spadających cen gazu ziemnego na rynku spot oraz rosnących cen ropy naftowej. Przychody ze sprzedaży wzrosły o 8 proc., ale koszty operacyjne o 17 proc., co jest głównie związane z ceną zakupu z kontraktu jamalskiego - wskazał wiceprezes ds. finansowych Michał Pietrzyk. Koszty pozyskania gazu w tym kontrakcie są powiązane z ceną ropy i produktów ropopochodnych, które znacznie wyższy poziom niż w 2018 r.

"Przewidywaliśmy niekorzystne warunki makro, wysokie notowania ropy i niskie gazu. I tak jest. To niekorzystne uwarunkowanie dla działalności spółki zajmującej się także handlem gazem. Takiej różnicy i my, i większość rynku spodziewa się jeszcze przez jakiś czas" - mówił Woźniak. Jak podkreślił, w Polsce mamy najniższe ceny gazu odkąd pojawiły się jego notowania giełdowe. Zgodnie z danymi spółki, w I półroczu 2019 r. cena spot gazu na krajowych i zagranicznych giełdach spadła o ok. 57 proc.

Wiceprezes ds. handlowych Maciej Woźniak poinformował z kolei, że spółka magazynuje gaz również na Ukrainie, a równocześnie testuje możliwość uruchomienia zapasów z rynku niemieckiego.

"Od trzech lat mamy umowę ramową na Ukrainie. Kierują nami względy handlowe. Jak popatrzymy na krzywe cen rynkowych, to jesteśmy w stanie zrobić na tym dobry wynik" - ocenił Maciej Woźniak. Jak dodał, zapasy takie to też "pewna polisa bezpieczeństwa na styczeń przyszłego roku". Chodzi o możliwość wstrzymania dostaw rosyjskiego gazu przez Ukrainę.

>>> Czytaj też: Powodzie, susze, pustynnienie i masowe wymieranie gatunków. Polskę czeka ekologiczna gehenna