Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył w środę, że wycofanie wojska i sprzętu z niektórych odcinków linii rozgraniczenia między siłami rządowymi a separatystami w Donbasie będzie możliwe, gdy przez tydzień nie będzie tam strzałów.

„Siedem dni ciszy to nie nowość dla Ukrainy ani dla członków trójstronnej grupy kontaktowej (która obraduje w stolicy Białorusi) w Mińsku. Dlatego czekamy na siedem dni ciszy. (…) Wiem, że panuje ona już dwa dni. Będziemy wierzyć i oczekiwać, że cisza będzie trwała siedem dni i wówczas będziemy mogli rozmawiać o wycofywaniu” - powiedział Zełenski w Rydze na konferencji prasowej po rozmowach z prezydentem Łotwy Egilsem Levitsem.

Prezydent Ukrainy sprecyzował, że siedem dni ciszy dotyczy dwóch miejscowości na linii rozgraniczenia: Zołotego i Petriwskiego. Wycofywanie ludzi i sprzętu z ich okolic miało rozpocząć się 7 października.

Zełenski był dopytywany, czy prezydent Rosji Władimir Putin może wykorzystać sytuację w tych dwóch miejscowościach, jako pretekstu by odłożyć spotkanie tzw. czwórki normandzkiej, czyli przywódców Francji, Niemiec, Ukrainy i Rosji w sprawie konfliktu w Donbasie.

„Szczerze mówiąc nie znam stosunku prezydenta Federacji Rosyjskiej. Oczekujemy, że nie tylko strona ukraińska bardzo chce, by w końcu nastał pokój, by przestano zabijać naszych ludzi, Ukraińców. Sądzę, że takie pragnienie powinno być po każdej stronie” - podkreślił.

Reklama

Prezydent Ukrainy powtórzył, iż implementacja formuły Steinmeiera w sprawie Donbasu będzie możliwa dopiero po przyjęciu przez parlament w Kijowie nowej ustawy na temat specjalnego statusu dla tego regionu.

„Formuła Steinmeiera będzie implementowana w nowej ustawie o szczególnym statusie, jeśli dojdzie do spotkania formatu normandzkiego, jeśli cztery strony ustalą, jak regulujemy dalszą sytuację oraz wszystkie strony i strona rosyjska będą chciały zakończenia tej straszliwej tragedii i tej wojny” - oświadczył Zełenski.

Prezydent Łotwy wyraził poparcie dla działań na rzecz pokoju w Donbasie i wypowiedział się przeciwko budowanemu przez Rosję gazociągowi Nord Stream 2.

„Wspieramy Ukrainę w dążeniach do ustabilizowania sytuacji w regionie oraz pokoju w całym kraju. Łotwa ma nadzieję, że uda się osiągnąć pozytywne wyniki na spotkaniu formatu normandzkiego łącznie z pełną realizacją mińskich porozumień” - powiedział Levits.

Nord Stream 2 „dotyczy zasad bezpieczeństwa energetycznego. Uważamy, że stanowi to zagrożenie dla strony ukraińskiej” - oświadczył łotewski prezydent.

>>> Czytaj też: Ukraina – rolnicze sny o potędze