Jak mówił w piątek Ksepko, na przejęciu "skorzystają również portfele naszych klientów". "Na razie za wcześnie, aby mówić o jakichkolwiek zagrożeniach wynikających z połączenia. Póki co koncentruję się na szansach związanych z transakcją. Musimy poczekać jeszcze na zgodę Skarbu Państwa, naszego największego udziałowca" - dodał.

Z kolei prezes PKN Orlen Daniel Obajtek, na konferencji prasowej w gdańskiej siedzibie Energi przedstawiał strategię na najbliższe lata. Wymieniał inwestycje w OZE, rozwój petrochemii, budowę instalacji wodorowych oraz biododatki do paliw. Zastrzegał, że Orlen nie planuje kupna Energi, aby ją ratować. "Kupujemy Energę, bo widzimy w tym biznes dla obu spółek, a także dla naszych klientów" - powiedział Obajtek. "Przejęcie Energi wpisuje się w nasze zapatrywania związane z rozwojem obszaru energetyki" - dodał.

>>> Czytaj też: Przejęcie Energi przez Orlen może rozpocząć trend krzyżowych przejęć

Prezes Orlenu zaznaczył, że spółka nie zamierza inwestować w górnictwo, a w planach na najbliższe kilkanaście lat nie pojawia się zaangażowanie w projekt budowy elektrowni jądrowej. "Budowa atomu nie jest zgodna z naszymi zapatrywaniami" - podkreślił Obajtek.

Reklama

Przedstawiciele obu spółek zapowiedzieli, że po połączeniu powstanie nowy portfel usług, korzystnych dla klientów. Zapewnili też, że Grupa Energa pozostanie na Pomorzu. "Dla Wybrzeża, podatków, dla zarobków pracowników nic się nie zmieni. Nie planujemy redukcji zatrudnienia" - zapewniał Obajtek.

PKN Orlen ogłosił wezwanie do zapisywania się na sprzedaż wszystkich akcji wyemitowanych przez Energę, tj. 414.067.114 akcji o wartości nominalnej 10,92 zł każda. Cena w wezwaniu została określona na 7 zł za jedną akcję. Oznacza to, że za wszystkie akcje płocki koncern musiałby zapłacić 2,9 mld zł.

>>> Czytaj też: Przejęcie Energi przez Orlen może rozpocząć trend krzyżowych przejęć