Mimo kontrowersji związanych z opisywanymi w mediach zarzutami o mobbing, wiceszef Konfederacji Lewiatan Jacek Krawczyk został w środę wybrany na kandydata do objęcia stanowiska przewodniczącego Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego (EKES).

Krawczyk został kandydatem Grupy Pracodawców EKES do objęcia tego stanowiska. Poparło go 66 członków grupy, 21 głosowało na jego kontrkandydata, osiem osób oddało puste głosy.

"16 lat pracy w komitecie to jedno z moich najciekawszych wyzwań zawodowych i cieszę się, że członkowie grupy po raz kolejny obdarzyli mnie zaufaniem. Chciałbym, by pod moim przewodnictwem Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny jeszcze lepiej spełniał swoją rolę – łącznika pomiędzy zorganizowanym społeczeństwem obywatelskim a instytucjami tworzącymi unijne prawo" – powiedział Krawczyk.

Wybory szefa EKES odbędą się w dwóch etapach. Po środowym głosowaniu w Grupie Pracodawców, 27 października, po rozpoczęciu nowej kadencji EKES, kandydata zatwierdza całe zgromadzenie EKES. Zwyczajowo to drugie głosowanie jest jednak jedynie formalnością, bo 2,5-letnia prezydencja EKES rotuje pomiędzy grupami, które wzajemnie respektują swoje wcześniejsze propozycje.

Z osobą Krawczyka związane są kontrowersje; media w Brukseli opisywały wcześniej doniesienia o rzekomym stosowaniu przez niego mobbingu w pracy. Portal EUObsever podał w środę, że "władze belgijskie zostały poinformowane o sprawie o molestowanie psychiczne przeciwko polskiemu urzędnikowi starającemu się o stanowisko przewodniczącego EKS" oraz że chodzi o Krawczyka. Portal napisał, że w tej sprawie dochodzenie zakończył Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF), który informował ofiary w listach, że przekazał sprawę "belgijskim organom sądowym do dalszego rozpatrzenia” i opisał nadużycie jako „molestowanie psychiczne”, co jest przestępstwem w Belgii.

Reklama

Służby prasowe Grupy Pracodawców EKES przekazały PAP komentarz Krawczyka. "Cała sprawa jest dla mnie atakiem politycznym, związanym z moją kandydaturą na stanowisko prezydenta EKES. Dziś – mimo tych oskarżeń – przytłaczająca większość członków grupy (ponad 70 proc.) zaufała mi i poparła moją kandydaturę. To mandat zaufania, którego nie można zignorować" - napisał.

>>> Czytaj też: Europa wie, że Putin kłamie na temat II wojny światowej [MIĘDZYNARODOWY SONDAŻ]